Po pierwszych tygodniach nowego roku uwagę wśród głównych indeksów polskiej giełdy zwraca szczególnie mWIG40, gromadzący średniej wielkości spółki. Już w podstawowej wersji (tzw. cenowej) indeks jest coraz bliżej rekordu odnotowanego w maju ub.r. Zaś w wersji dochodowej (TR, total return) od rekordu dzieli go dosłownie symboliczny dystans.
Ten bliski rekord wersji dochodowej to dobra okazja, by przypomnieć o znaczeniu dywidend w inwestowaniu. Wartość TR omawianego indeksu jest już o ok. 51 proc. wyższa od wartości podstawowej (cenowej). Ta nadwyżka została wypracowana przez lata (tzn. od 2010 roku, którego sięga historia wersji TR) na skutek (a) wliczania wypłat dywidend przez spółki, (b) hipotetycznej reinwestycji owych wypłat z zysku z powrotem w akcje z indeksu.
Przypomnijmy, że indeks średnich spółek jest jednym z komponentów naszego "portfela edukacyjnego", o którego wynikach pisaliśmy w poniedziałek. Jak benchmark ten wypada w porównaniu z innymi indeksami GPW? Po uwzględnieniu danych za ubiegły rok w obliczeniach okazuje się, że w okresie od 2010 roku jest to najlepiej radzący sobie benchmark warszawskiej giełdy. Nie tylko wypracował najwyższą stopę zwrotu (średni składany wynik roczny = 9,6 proc.), wygrywając z indeksem małych spółek, o WIG20 już nawet nie wspominając, ale dokonał tego przy zmienności (odchyleniu standardowym stóp zwrotu) nieco niższej niż sWIG80.
Reasumując, indeks średnich spółek to swoisty symbol tego, co na polskim rynku akcji najlepsze w ostatnich kilkunastu latach. Bez wątpienia warto o tym segmencie rynku pamiętać na dłuższą metę.