Zgarnij zniżkę 40%
Nowość! 💥 Skorzystaj z ProPicks i zobacz strategię, która pokonała S&P 500 o +1,183% Zdobądź 40% ZNIŻKĘ

Hossa na rynku naftowym

Opublikowano 17.06.2013, 14:16
Zaktualizowano 25.04.2018, 10:40

Kurs ropy naftowej zdaje sobie niewiele robić z różnych „podszeptów” i pro-spadkowych impulsów o nadmiarze surowca na rynku, tylko konsekwentnie pnie się znów w górę. Obecna tendencja znalazła swój początek w odbiciu z połowy kwietnia, jednak przeprowadzony miesiąc później nalot unijnych kontrolerów na biura handlowe Statoil, BP, Royal Shell Dutch „benchmarkowej” firmy Platts oraz wielkich domów handlowych Glencore, Vitol i Gunvor wywołały pewien popłoch wśród naftowych traderów studząc wyraźnie ich zapał. Teraz zdaje się, że efekt pierwszego szoku już minął, a wraz ze zbliżającym się latem powracać zaczyna optymizm. Niewykluczone, że będzie on na surowcach (selektywnie) narastał, bo nie ma praktycznie tygodnia w którym indeks Nikkei 225 nie spadłby jednorazowo o 5% - 6%, a takie regularne, głębokie tąpnięcia często są zwiastunami zmiany na jakiś czas dotychczasowego trendu. W minionym tygodniu ceny ropy wyraźnie wzrosły: Brent (+1,0%, wzrost do 105,85 USD/bbl), WTI (+1,7%, kurs zamknięcia 97,84 USD/bbl) oraz OPEC Basket (+0,5%, do ceny 101,06 USD/bbl).

W kontekście innych okołorynkowych wydarzeń - notowaniom Brent na pewno nie szkodzi silny konflikt społeczny w Turcji, powodujący, że Ankara zajęta teraz wewnętrznymi problemami może stać się implikacją do rozochocenia reżimu w Damaszku. Na marginesie właśnie nastąpiło zerwanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Egiptem a Syrią, a Irak doznał kolejnej fali zamachów bombowych. Nieco inaczej rzecz ma się z wyborami prezydenckimi w Iranie. Przy całej swej osobliwości temat irańskiej teokracji w kontekście powyborczych relacji ze światem, ponownie trafia na czołówki globalnych mediów. Najprawdopodobniej konieczna będzie II tura wyborów (zaplanowana na 21 czerwca), jeśli kandydat tzw. reformatów Hasan Rohani zdołałby wtedy wygrać, to eliminowałoby to groźbę powtórzenia się zamieszek z 2009 r. Przede wszystkim można by oczekiwać pewnej zmiany retoryki, co oddalałoby konfrontację z Izraelem. Zwycięstwo H. Rohaniego może być do zaakceptowania przez szefującego Radzie Strażników - Ali Chamenei`ego, ze względu na degrengoladę ekonomiczną Iranu, której skutecznym i dotkliwym akceleratorem okazały się sankcje gospodarcze. W takiej sytuacji można by się zastanawiać nad ewentualnym skurczeniem się geopolitycznego nawisu na cenach ropy, co najmniej o kilka dolarów na baryłce Brenta.

Z kolei dla lekkiej, słodkiej ropy amerykańskiej dość interesująco prezentują się konkluzje wnikające z „techniki”, docelowe zasięgi przedstawione m.in. w naszym czerwcowym biuletynie wyznaczone zostały w przedziale 102,5 – 115,0 dolarów.

Z negatywną narracją zmaga ciągle się złoto, jednak skali minionego tygodnia zdołało ono wyjść nad kreskę (+0,3% na fixingu oraz +0,5% w obrocie elektronicznym). Stronę niedźwiedzi zasilił na początku czerwca sam Nouriel Roubini, kreśląc wizję w której ceny „żółtego metalu” (jako „barbarzyńskiego reliktu”) mają do 2015 r. spaść do poziomu jednego tysiąca dolarów za uncję. Cóż sławny „Doctor Doom” autorytetem dla rynków towarowym dotąd raczej nie był. Natomiast Jim Rogers, akurat niekwestionowany na tym polu guru, obserwowaną obecnie regresyjną tendencję (z jednoczesną deklaracją własnych zakupów), artykułował już u progu 2013 r. Z tego, co można z jego bieżących wypowiedzi odczytać wynika, że aby ceny złota mogły zacząć się odbudowywać to wpierw jeszcze trochę inwestorów musi w moc kruszcu zwątpić.

Przeciwstawnie z punktu widzenia miejsca notowań zachowywało się w minionym tygodniu srebro. Fixingowy kurs spadł w zeszłym tygodniu o –4.0% (do 21,69 USD/oz), a ten ustalany w ramach obrotu sieciowego wzrósł o +2,0%, do 22,06 USD/oz. Jest to o tyle istotne, że w sukurs nie przyszedł mu tym razem segment metali przemysłowych, w ujęciu spotowym, w przekroju zeszłego tygodnia: aluminium (–6,1%), cyna (–3,4%), cynk (–4,5%), miedź (–3,2%), nikiel (–5,4%), ołów (–4,0%). W przypadku miedzi pojawiają się obawy, czy aby chiński popyt, główna moc stabilizacji notowań „czerwonego metalu” (krótkoterminowa to wspomniane poprzednio przestoje kopalni w Indonezji), będzie na tyle silna, aby powstrzymać trwałe przełamanie poziomu 7 tys. dolarów za tonę. Eksperci Citi Research wspominają w tym kontekście o pułapie 6700 USD/t – 6800 USD/t.

Aura i tylko aura – oczywiście niekorzystna, jest w stanie zmienić trendy cenowe na zbożach, wynika z ostatnich ocen sytuacji na tych rynkach wydanych przez analityków Goldmana Sachsa. Niby nie jest to nic nowego, bo o tym, że zboża będą w tym roku pod presją urodzajów było już wiadomo, gdy w marcu zaczęły się żniwa wczesnych odmian w Ameryce Południowej. W minionym tygodniu: pszenica (zwykła –2,1%, Kansas –3,2%), kukurydza (–1,8%), soja (ziarno –0,6%, śruta –0,4%). Na tym tle kontrastuje silny wzrost cen szorstkiego ryżu (+4,1%), zdający się potwierdzać możliwość wzbierania okresowej bańki. W przypadku kontynuacji rzeczonej tendencji pozycja mrożonego koncentratu soku pomarańczowego, jako lidera tegorocznych wzrostów mogłaby być zagrożona. Tym bardziej, że cytrusowe kontrakty nieco w zeszłym tygodniu straciły na wartości (–2,4%).


Powracając do pszenicy nie powinno dziwić, że tak wytrawny gracz jak Goldman Sachs pominął w swym osądzie sytuacji wariant grania podażą, m.in. ze strony Rosji, o czym niektórzy już dość głośno przebąkują. Trzeba po prostu pamiętać, że Goldman Sachs od kilku miesięcy świadczy dla Federacji Rosyjskiej usługi w zakresie kreowania międzynarodowego wizerunku.

Ewentualne manewry podażowe Rosjan (z Ukrainą w dalszym tle) wywołałyby napięcia na rynku zbożowo – paszowym, co mogłyby dodatkowo skomplikować rachunek opłacalności produkcji mięsa czerwonego. W zeszłym tygodniu wzrosły tylko ceny chudej wieprzowiny (+0,3%), wołowina traciła: buhaje (–0,1%), krowi żywiec (–1,5%).

Jeśli zaś chodzi o bawełnę, na której brak światowy przemysł tekstylno – odzieżowy także nie może się uskarżać - dwa tygodnie łącznego wzrostu cen o 13% (w poprzednim o +6,3%), do 90,16 USc/lb, to zapewne wystarczający powód, aby teraz doszło do stabilizacji kursu.

Tak chyba zaczyna powoli dziać się w przypadku cukru. Do drożejącego od końca maja białego słodzika (w ubiegłym tygodniu +0,6%) dołączył teraz ten trzcinowy, którego kurs w trakcie pięciu poprzednich dni handlowych podniósł się o +1,9%. Słodzik znajduje się pod presją trzeciego z rzędu roku nadprodukcji, lecz warto zauważyć, że jego bieżące notowania w wysokości 16,75 USC/lb są już poniżej średnich kosztów produkcji, szacowanych na ok. 18 centów za funt. Oznacza to spadek areału uprawnego, który zazwyczaj przekłada się na wzrost cen w przyszłych okresach.

Spory regres, bo wynoszący w skali tygodnia aż –4,4% odnotowało kakao. Taka korekta w konfrontacji z solidnymi czynnikami wzrostu, wynikającymi z fundamentów (deficyt w relacji zbiorów do przerobu na koniec sezonu 2012/2013), zazwyczaj sprzyja petryfikacji trendu wzrostowego.

Znajdująca się od przeszło dwóch lat w silnym odwrocie cenowym kawa (w tygodniu: Abrabica –3,3%, Robusta –5,4%) otrzymała w ostatnich dniach dodatkowy cios. Za taki bowiem można chyba uznać długoterminowe przewidywania cenowe Societe Generale. Analitycy tego francuskiego banku prognozują średnie ceny Arabiki w 2017 r. na poziomie 131 centów za funt. Na piątkowym zamknięciu kurs tej odmiany używki ustalił się na poziomie 122,17 USD/lb. Swoją drogą długookresowe prognozy dla towarów rolno-spożywczych to ciekawostka sama w sobie. Aktualnej sytuacji na rynku kawy nie sposób oderwać od sytuacji społeczno – ekonomicznej tego kraju, która najlepsza nie jest. Katalizatorem spadku zaufania do rządu jest osłabiający się na potęgę real, który spadł do najniższego poziomu od 4 lat. .

Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA

Jest to reklama strony trzeciej. Nie jest to oferta ani rekomendacja Investing.com. Zapoznaj się z polityką tutaj lub usuń reklamy .

Najnowsze komentarze

Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.