Dotarliśmy wreszcie do końca bardzo długiej drogi w kwestii Grecji.
Zgodnie z przewidywaniami, podjęto decyzję o przeprowadzeniu referendum w najbliższą niedzielę. Obywatele zagłosują na tak albo na nie w kwestii działań oszczędnościowych, czy też, jak ujmuje to grecka opozycja, na tak albo na nie wobec obecności Grecji w UE.
Naturalnie, 73% Greków nadal popiera członkostwo w UE. Najprawdopodobniej również 73% sprzeciwia się oszczędnościom.
Oto kilka istotnych faktów.
Referendum odbędzie się w przyszłą niedzielę, 5 lipca. Taką decyzję podjęła Grecja, po czym zakończyła rozmowy. W efekcie zadecydowano o przeprowadzeniu kontroli kapitałowych.
Nowa Demokracja będzie dążyć do unieważnienia głosowania lub do utworzenia nowego koalicyjnego rządu w porozumieniu z prezydentem.
Odbyło się posiedzenie EBC w celu omówienia dofinansowania greckich banków – powszechnie przewiduje się, że EBC nie zwiększy obecnej kwoty udostępnianych środków. W kraju, który czeka opuszczenie strefy euro lub też wyjście z Unii Europejskiej, nie obowiązują żadne zasady.
Nastąpił już najazd na bankomaty, a rząd naiwnie udaje, że jest w stanie utrzymać płynność greckich banków do czasu referendum, jednak osobiście w to powątpiewam. Standardową procedurą byłoby zamknięcie banków na kilka dni lub przeprowadzenie kontroli kapitałowych (które zostały już wdrożone).
Unijny plan A oparty na strategii zyskiwania na czasie zakończył się niepowodzeniem.
Plan B, czyli plan „kija i marchewki” dla Grecji, zakończył się porażką. Najwyraźniej tak zwany nowy grecki „rząd” nigdy nie zamierzał przyczynić się do poprawy sytuacji w Grecji. Strona grecka ma tylko jeden argument, tj. że plan C powinien obejmować umorzenie długu, jednak wymagałoby to jakiejkolwiek chęci do reform – kiedyś, gdzieś – a to dla Grecji od dawna stanowi problem.
Brak unijnego planu C ma znacznie dalej idące konsekwencje, co widać na przykładzie takich państw, jak Chorwacja, Węgry i pozostałe nowe państwa członkowskie UE. Wszystkie w ślad za Grecją żądają jedynie napływu pieniędzy z UE przy braku jakiejkolwiek chęci czy zdolności do przeprowadzenia nawet najmniejszych reform. W najbliższym czasie UE będzie musiała zmierzyć się z problemem braku zgodności; jest to już wyraźnie odczuwalne w państwach „nowej Europy”.
W sytuacji, gdy rynki nie mają przygotowanego wiarygodnego planu C, mogą być tylko przegrani i jest to całkowita porażka gospodarek planowych lub, jeżeli wolicie, makro...
Przewiduję następujący obrót wydarzeń:
W referendum Grecy zagłosują na „tak”, ponieważ moim zdaniem są mądrzejsi od Syrizy. Syriza zagrała va banque i wszystko straci. Brak planu to nie plan. Grecja potrzebuje rządu biurokratów, przypominającego rząd Mario Montiego we Włoszech, aby opracować plan reform, który uzyskałby szerokie poparcie polityczne, biznesowe i społeczne.
Grecja nie dotrzyma terminu płatności na rzecz MFW i system prawny wejdzie na zbyt wysoki bieg, pamiętajmy jednak, że jest to „zupa polityczna”, a nie rynkowa. EBC i UE w momencie otwarcia przeprowadzą interwencje na rynkach, co doprowadzi do nadmiernej płynności i interwencji, w tym nawet do „zakazu” krótkiej sprzedaży akcji i CFD na akcje o wysokiej becie.
Nie przewiduję całkowitego załamania, jednak transakcje zawierane będą zasadniczo na podstawie pogłosek i kolejny raz będziemy musieli zmagać się z brakiem płynności. Interwencja w kurs CHF przyniesie istotne negatywne skutki, ponieważ będzie to lekcja dla wielu zarządzających ryzykiem.
Większym zagrożeniem będzie nadmierny rozrost modeli opartych na wskaźniku Value-At-Risk. Korelacja wszystkich rynków wyniesie 1.
Steen Jakobsen, Saxo Bank