Grecja z kołem ratunkowym, inwestorzy z pakietem nadziei

Ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce w Grecji zostały już w dużej mierze zdyskontowane przez inwestorów, dlatego reakcja inwestorów - zgodnie z przewidywaniami, okazała się mocno stonowana. Chłodne podejście giełdowych graczy jest w pełni uzasadnione, bowiem pojawienie się pieniędzy na rządowym koncie bankowym niewiele zmieni w perspektywie długoterminowej.
Istnieją adekwatne obawy o to, że to nie będzie jedyna pomoc zaadresowana dla Hellady. Samo cięcie minimalnej płacy to za mało, przydałby się raczej długofalowy projekt naprawczy dla kraju. Bez pomysłów ożywienia gospodarki, Ateny mogą okazać się workiem bez dna. Poza tym, istnieje realna groźba zaniechania reform, do których zobowiązała się aktualna koalicja rządząca. Przypomnijmy jednak, że niebawem cały gabinet polityczny ulegnie zmianie na skutek nowych wyborów, co może okazać się dużą przeszkodą w realizacji dotychczasowych postanowień. Również szacunki rządu dotyczące prognozowanego wzrostu gospodarczego, czy wpływów z prywatyzacji mogą okazać się mocno zawyżone i wzięte z sufitu. Sama projekcja dynamiki PKB jest dość kontrowersyjna i zakłada, że kraj wyjdzie z recesji już pod koniec przyszłego roku, co wydaje się bardzo optymistyczna wizją rozwoju gospodarki.
Dużą niepewność inwestorów ws. przyszłości Grecji doskonale obrazują notowania EUR/USD. W ciągu dnia kurs naprzemiennie, raz w górę i w dół oscylował w przedziale 1,3180-1,3310. Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec huśtawki kursu. Takiego rozchwiania możemy oczekiwać również w ciągu najbliższych godzin handlu, tym bardziej, że czekają nas ważne publikacje makro dotyczące odczytów wskaźników PMI dla usług i przemysłu(Chiny, Francja, strefa euro).
Szeroki trend boczny będzie realizował się prawdopodobnie na rynku GBP/USD. Ważny opór na wysokości 1,5890 zatrzymał falę wzrostową. Pojawiła się pierwsza kontra ze strony niedźwiedzi, która pociągnęła kurs na nowe minima. Pole manewru jeszcze istnieje, dlatego pogłębienie dołka jest możliwe.
Mało efektownie podnosi się kurs pary USD/CHF, mimo, że istnieją realne przesłanki wspierające byki do działania. Mam tutaj na uwadze wsparcie 0,9070, które dotychczas jedynie zatrzymało deprecjację notowań pary walutowej. To jest póki, co za mało, dlatego oczekuję w tym temacie czegoś bardziej spektakularnego.
Natomiast na rynku USD/JPY spodziewam się stabilizacji notowań. Uważam, że silny wzrost kursu uległ już częściowemu wyczerpaniu, dlatego do głosu mogą dochodzić sprzedający. Niemniej, póki, co nie ma podstaw, które mogą skłaniać niedźwiedzie do większej ingerencji w przebieg notowań.
Na parach złotówkowych – USD/PLN i EUR/PLN bez większych zmian. W obu przypadkach notowania stabilizują się w rejonie ważnych wsparć(odpowiednio 3,1250 i 4,1550). Teoretycznie, wyznaczone linie obrony powinny mobilizować byki do działania, jednak dotychczasowe sesje wskazują, że niekoniecznie tak być musi. Niemniej w dalszym ciągu oczekiwałbym wzrostu kursu na obu rynkach.
Krzysztof Wańczyk