Grecja huśta rynkiem na prawo i lewo

Na głównych rynkach walutowych obserwujemy nagły zwrot notowań. Wszystko za sprawą poprawy nastrojów na giełdowych parkietach, co równocześnie powiązane jest ze spadkiem awersji do ryzyka. Głównym czynnikiem determinującym są wydarzenia makro, które pozytywnie zaskakują handlujących.
Tymczasem Grecja poinformowała, że wyniki zamiany obligacji zostaną ogłoszone dziś rano. Rynki, jak widać, zakładają, że wymagane minimum chętnych zostanie osiągnięte, a tym samym zostanie spełniony warunek dla redukcji długu w sektorze prywatnym oraz dla wsparcia od trojki. Taka sytuacja oznacza uniknięcia formalnego bankructwa Grecji.
Na pierwszy rzut oka, przyjrzymy się zachowaniem kursu pary EUR/USD, gdzie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin wystąpił dynamiczny wzrost kursu. Silny zryw byków doprowadził do przełamania linii trendu spadkowego, co dodatkowo zaaktywizowało popyt do działania. W rezultacie, w miarę upływu czasu notowaliśmy nowe maksima. Mimo tego pospolitego ruszenia uważam, że popyt nie dużych szans na utrzymanie przewagi. W najbliższym czasie to podaż powinna grać pierwsze skrzypce.
Na udany początek sesji mogliśmy liczyć również w przypadku pary GBP/USD. Od pierwszych godzin handlu popyt dyktował warunki na rynku. W trakcie sesji, byki bezapelacyjnie dyrygowały kursem. Obecnie sytuacja jest dość napięta i chwiejna, dlatego z technicznego punktu widzenia szansa na pojawienie się nowych maksimów jest mała. Dalej trzymam się tezy, że powrócimy na zeszłe minima w rejon 1,5650.
Błyskawiczna zamiana miejsc miała również miejsce na rynku USD/PLN. Opór na wysokości 3,1880 nie pozwolił bykom na dalszy marsz na północ. Do akcji włączyła się podaż, która bez wahania przejęła dominację na parkiecie. W wyniku tej operacji, polski złoty zyskał mocno na wartości. Taka tendencja nie ma jednak szansy utrzymać się w dłuższym horyzoncie czasowym. Do akcji powinny wkroczyć byki, które mogę wywindować kurs w okolicę 3,1850.
Identyczny tok wydarzeń wystąpiła na rynku EUR/PLN. W tym przypadku podaż była bardziej agresywna. Warto wspomnieć, że w przeciągu paru godzin została skasowana fala wzrostowa, która budowała się przez 4 dni. Taki bilans doskonale potwierdza, jak bardzo brutalne i niebezpieczne jest inwestowanie na rynku walutowym. Wracając jednak do analizy technicznej, chciałbym zaznaczyć, ze kulminacja tej wyprzedaży już minęła. Oznacza to, że trzeba być raczej przygotowanym na konsolidację kursu w rejonie 4,0850, a potem na kolejny atak strony popytowej z docelowym zasięgiem do 4,18.
Typowa „nawrotka” zarysowała się nam na rynku USD/JPY. Tym samym, scenariusz zakładający kolejny test ważnego oporu w rejonie 81,80 uległ w końcu materializacji. Myślę, że jest to wszystko na, co stać byki, dlatego uważam, że w najbliższym czasie znów powinniśmy powrócić do tendencji spadkowej. W praktyce oznaczałoby to ponowny test wsparcia 80,50.
Na koniec tradycyjnie, analiza pary USD/CHF. Potężny cios niedźwiedzi spowodował wygenerowanie silnej korekty spadkowej. Obecnie testujemy wsparcie 0,9080, dlatego presja strony podażowej powinna ustąpić. Niemniej pozycja byków nie wygląda optymistycznie, dlatego co najwyżej można jedynie liczyć na konsolidację w rejonie strefy wsparcia.

Krzysztof Wańczyk