Odbijający sektor energetyczny i KGHM (WA:KGHM), a także poprawa nastrojów na świecie, ciągną w czwartek w górę indeks WIG20. W południe zyskiwał on 0,5%, testując poziom 1953,1 pkt. To tylko zwykła korekta. Perspektywy dla warszawskiej giełdy pozostają złe.
Indeks WIG20, który we wtorek ustanowił nowy ponad 6-letni dołek na poziomie 1929,84 pkt., a wczorajszą sesję zakończył śladowym spadkiem, dziś koryguje ostatnie zniżki. W górę ciągną go odbijające spółki z sektora energetycznego (PGE (WA:PGE) +4,8%; Tauron (WA:TPE) +3,7%; Energa +1,7%; Enea +1,3%) oraz KGHM Polska Miedż (+2,5%). Tej ostatniej spółce pomagają rosnące ceny miedzi i srebra. Aczkolwiek we wszystkich trzech przypadkach, póki co nie ma sygnałów, żeby te wzrosty traktować inaczej niż tylko w kategoriach korekty.
Nastroje na giełdzie w Warszawie poprawiają też mocno rosnące czołowe europejskie giełdy. Niemiecki DAX zyskuje 1,5%, testując poziomy nieoglądane od sierpnia br. Francuski CAC rośnie o 1,2%, pozostając jednak od miesiąca w konsolidacji poniżej poziomu 5000 pkt. W obu przypadkach gra toczy się pod przyszłotygodniowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB), które w zgodnej opinii rynków, przyniesie dalsze poluzowanie polityki monetarnej w strefie euro. Nieco mniej, bo 0,7%, zyskuje w tej sytuacji natomiast brytyjski indeks FTSE.
Zarówno w przypadku polskiego rynku akcji, jak i giełd europejskich, wypracowana obecnie przez popyt przewaga, ma szansę utrzymać się do końca dnia. Przede wszystkim dlatego, że z uwagi na dzień wolny w USA (Święto Dziękczynienia) w godzinach popołudniowych brakować będzie potencjalnych impulsów, które mogłyby popsuć nastroje.
Na gruncie analizy sytuacji na wykresie dziennym indeksu WIG20, dzisiejsza zwyżka o 0,5% jest zwykłą korektą techniczną. I będzie nią do czasu, aż indeks ten nie wróci powyżej 2000-2055 pkt., czyli strefy oporu tworzonej przez psychologiczny poziom 2000 pkt., średnioterminowe dołki z sierpnia i września br. oraz półroczną linię bessy. To zaś oznacza, że w każdej chwili giełda może zawrócić i ponownie runąć w dół. Szczególnie, że po spadku poniżej 2000 pkt. brakuje naprawdę silnych poziomów wsparć. Pierwszą potencjalną barierą popytową jest "okrągły" poziom 1900 pkt., następnie analogiczny poziom 1800 pkt., a dalej lokalny dołek z lipca 2009 roku na poziomie 1758,2 pkt.
Scenariusz zakładający dalsze spadki indeksu WIG20 ma również pełne uzasadnienie w czynnikach fundamentalnych. Warszawskiej giełdzie ciążą zarówno czynniki o charakterze globalnym, jak taniejące surowce, obawy o Chiny, wzrost ryzyka geopolitycznego, czy słaby sentyment do rynków wschodzących. Jak również czynniki lokalne. Przede wszystkim polityka. Tym ryzykiem jest tu niepewność co do opodatkowania banków i supermarketów, konsolidacji sektora energetycznego z wydobywczym, polityka fiskalna, przyszłości NBP i OFE, czy też ryzyko ogólnego spadku zaufania inwestorów zagranicznych do Polski, która już teraz przez niektóre zagraniczne media porównywana jest do Węgier rządzonych przez Orbana.
Marcin Kiepas
Główny Analityk
Admiral Markets AS Oddział w Polsce