Złoto może kosztować nawet 2700 dolarów jeszcze w tym roku
– Ostatnie wzrosty cen złota nie były związane z powszechnymi czynnikami makroekonomicznymi. Realne stopy procentowe, oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego i dolara nie tłumaczą, dlaczego od połowy lutego br. kurs złota umocnił się o blisko 23% z poziomu 1980 dol. za uncję do 2432 dol. Mimo to psychologia rynków w dalszym ciągu przemawia za wzrostami na tym rynku, dlatego podnosimy naszą dotychczasową prognozę dla złota z 2300 dol. do 2700 dol. za uncję do końca roku – napisali w najnowszej prognozie eksperci Goldman Sachs (NYSE:GS).
Dodatkowo rajd zbiegł się w czasie z kolejnymi wydarzeniami geopolitycznymi na Bliskim Wschodzie oraz na Ukrainie.
Goldman Sachs oświadczył, że złoto ma nadal wiele argumentów przemawiających za jego dalszym wzrostem, powołując się na stały popyt ze strony banków centralnych, w tym Ludowego Banku Chin (PBOC), oraz wzrost popytu detalicznego ze strony chińskich inwestorów indywidualnych.
Ostatnio nastąpił także wzrost popytu na złoto ze strony amerykańskich inwestorów.
– Popyt na złoto jako bezpieczną przystań może wzrosnąć w zależności od obniżek stóp procentowych Fed, które mogą nastąpić jeszcze w tym roku, oraz wyników nadchodzących wyborów w USA. Maluje to byczą panoramę dla metalu szlachetnego – dodali eksperci Goldman Sachs.
FOMO trzęsie rynkiem złota
Efekt FOMO (strachu przed uciekającym pociągiem, którym w tym przypadku są rosnące ceny złota) może według analityków Goldman Sachs napędzać dalszy popyt na królewski metal. Jest to o tyle zaskakujące, że złoto od dekad kojarzy się ze stabilnością oraz utrzymywaniem siły nabywczej, a teraz stało się także przedmiotem ludzkiej chciwości.
– Złoto ma silne argumenty za kontynuacją wzrostów. Amerykańska Rezerwa Federalna spodziewa się 3 obniżek stóp proc. w tym roku, ale najpierw musi zobaczyć więcej dowodów na to, że inflacja spada. W ostatnim czasie rośnie także ryzyko geopolityczne, związane z postrzeganiem konfliktu na Bliskim Wschodzie przez zachodnich sojuszników Izraela. Sytuacja w regionie może stać się ważnym punktem w jesiennej kampanii prezydenckiej w USA – napisali w najnowszej analizie ekonomiści Bloomberga.
Analitycy Citi Banku przewidują, że inwestorzy wkrótce zorientują się, iż globalna presja inflacyjna jest mniej przejściowa i bardziej intensywna niż sugerują to banki centralne oraz wskaźniki cen konsumenckich.
Kiedy ta świadomość dotrze do przeciętnego inwestora, atrakcyjność złota jako składnika aktywów chroniącego przed inflacją prawdopodobnie spowoduje wzrost cen do 3000 dol. za uncję, jednak do tego potrzebnych będzie jeszcze kilka dodatkowych czynników.