Rocznica założenia partii rządzącej Koreą Północną okazał się niewykorzystaną okazją do prowokacji ze strony reżimu. Piątkowe strachy wyglądają teraz na bezcelowe, ale szkody (dla USD) zostały wyrządzone. Z drugiej strony dolar nie jest łatwy do sprzedaży. Po wczorajszym święcie w USA, dopiero dziś tak naprawdę startuje tydzień, choć kalendarz makro nie rozpieszcza.
Zaczynam podejrzewać, że Korea Północna nie lubi dokonywać testów balistycznych, kiedy się od niej tego oczekuje. Jeśli dodatkowo reżim spekuluje na rynkach finansowych pod swoje decyzje militarne, z ich punktu widzenia lepiej działać z zaskoczenia. Ale odsuwając żarty na bok, noc upłynęła w spokojnej atmosferze, choć inwestorzy przezornie wolą trzymać się z boku niż inicjować ruchy na FX. Waluty azjatyckich rynków wschodzących są dziś mocniejsze, ale z drugiej strony złoto pozostaje najwyżej w tym miesiącu. USD pozostaje w korekcie po nieudanym rajdzie z piątku, jednak zmiany są niewielkie, gdyż dolar nie jest łatwą walutą do sprzedaży, kiedy ma się za sobą tak mocne fundamenty (jak ostatni raport z rynku pracy). Zatem pozostajemy zamknięci w konsolidacjach. To oznacza 112,20-113,20 dla USD/JPY oraz 1,1680-1,1830 dla EUR/USD.
Więcej emocji może dotyczyć GBP/USD. Z jednej strony trwa odreagowanie zeszłotygodniowego zjazdu (za dużo za szybko oraz niezrealizowane spekulacje o rezygnacji premier May). Z drugiej – dziś otrzymamy sierpniowe dane o produkcji przemysłowej i handlu zagranicznym. Produkcja przemysłowa pozostaje słaba (0,4 proc. r/r w lipcu) i odczyty indeksów PMI dla przemysłu sugerują, że nie widać oznak poprawy. Dane za lipiec zaskoczyły pozytywnie (szczególnie w produkcji wytwórczej), więc teraz istnieje ryzyko odreagowania. Bez tego GBP/USD pierwszy opór napotka przy 1,3220.
Reszta kalendarza nie powala. Za nami silne dane o nastrojach w australijskim biznesie, które w nocy dały wsparcie dla AUD, ale nie jest łatwo wrócić AUD/USD ponad 0,78. Za dużo było ostatnio złych wieści, który kwestionują rynkowe oczekiwania na rychłą podwyżkę stopy procentowej RBA. W Europie dane z handlu zagranicznego Niemiec za sierpień pokazały odreagowanie przestoju z czerwca i lipca. Inflacja z Norwegii wyraźnie rozczarowała i EUR/NOK szybuje pod 9,40. Niskie ceny ropy naftowej nie pozwalają koronie stanąć na równe nogi. Po południu dane z kanadyjskiego rynku budowlanego są drugorzędne, więc reakcja CAD powinna być ograniczona. Interesujące może być wystąpienie wieczorem wiceprezesa Banku Kanady Wilkinsa, jeśli zająknie się o polityce monetarnej. Jeszcze jedna podwyżka stopy procentowej przed końcem roku dalej pozostaje realną opcją. Usłyszymy też od Kashkariego z Fed, który jest czołowym gołębiem.
Prezydent Katalonii ma dziś wieczorem (18:00) przemawiać w lokalnym parlamencie w Barcelonie i „poinformować o obecnej sytuacji politycznej” po referendum z 1 października. Deklaracja niepodległości jest jedną z opcji, ale nie będzie ona uznana przez rząd w Hiszpanii i wszystko może skończyć się rozwiązaniem parlamentu i zwołaniem regionalnych wyborów. Hiszpańskie aktywa względnie spokojne zniosły ostatni tydzień, co sugeruje, że na razie rynki nie przejmują się zbytnio tą kwestią. Sprawa jednak pozostaje otwarta.