Wybory we Francji zgodnie z oczekiwaniami nie zaskoczyły analityków. Zobaczymy jak druga tura. Inflacja w Polsce rośnie trzeci miesiąc z rzędu, aczkolwiek poziom 2,6% nie jest tutaj powodem do obaw. Słabsze dane o wydatkach Amerykanów ciążą dolarowi.
Wyniki we Francji
Media żyją właśnie wynikami wyborów we Francji. Owszem są to ważne wybory, ale rezultat można było przewidzieć wcześniej. Zwycięstwo formacji pani Marine Le Pen nie zaskoczyło. Drugie miejsce lewicowej koalicji też nie zdziwiło analityków, podobnie jak trzecie miejsce formacji prezydenckiej. To, co ewentualnie może być niespodzianką, to fakt, że skrajna formacja (jak to często bywa w wyborach) nie dostała więcej niż w sondażach. To może właśnie brak negatywnej niespodzianki powoduje, że od rana kurs euro zyskuje względem dolara. Druga tura wyborów już w tę niedzielę. To wtedy poznamy dokładny rozkład miejsc i kto z kim będzie w stanie tworzyć koalicję. Obecnie zapowiada się na coś, co w polityce określane jest jako „małżeństwo z rozsądku” pomiędzy formacją prezydencką a koalicją lewicową.
Wzrost inflacji w Polsce
Polski złoty ma ostatnio lepszą passę. Problemem są jednak powody tego umocnienia. Z jednej strony są to piątkowe dane o inflacji. 2,6% to nie jest dramat, ale to trzeci z rzędu wzrostowy miesiąc, nawet jeżeli był to symboliczny wzrost o 0,1%. W rezultacie inwestorzy utwierdzają się w obserwacji, że do obniżki stóp procentowych nie dojdzie w tym roku. Jeszcze późniejsze obniżki to umocnienie złotego. Do tego dochodzi pewna stabilizacja po wyborach we Francji. W rezultacie dzisiaj od rana kurs euro znów atakuje poziom 4,29 zł, czyli najsilniejsze poziomy złotego z ostatnich tygodni.
Dane z USA
W piątek poznaliśmy dane z USA. Wydatki Amerykanów w maju rosły o 0,2%, a nie 0,3%, jak oczekiwali analitycy. Z kolei symbolicznie szybciej od oczekiwań rosły dochody, bo o 0,5%. Na pierwszy rzut oka to chyba dobrze, że tak zadłużony naród bilansuje swoje zakupy. Niby tak, ale gospodarkę amerykańską napędza konsumpcja i to znacznie ważniejszy odczyt. W rezultacie rynki potraktowały te dane jako słabsze. Pod koniec dnia negatywny wydźwięk tonował jeszcze wyraźnie lepszy od oczekiwań Raport Uniwersytetu Michigan. Jednakże nawet mimo tego końcówka dnia przebiegała pod dyktando wyprzedaży dolara względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na odczyty indeksów PMI dla głównych gospodarek.