Akcje Facebooka straciły ponad jedną piątą swojej wartości. Winę ponoszą dużo słabsze od oczekiwań wyniki za drugi kwartał oraz słabe perspektywy na przyszłość. Spadki nastąpiły w dwóch turach. Najpierw cena zanurkowała około 7% zaraz po publikacji wyników, a druga fala nastąpiła po rozmowie konferencyjnej przedstawicieli spółki z analitykami. Jeśli spadki utrzymają się do początku czwartkowej sesji, będzie to oznaczać spadek wartości spółki o ponad 100 mld USD.
Nic nie zwiastowało pogromu
Wczorajsza sesja nie zapowiadała tego, co się stanie. Otwarcie nastąpiło z niewielką luką wzrostową na poziomie 215,72 USD (poprzednia sesja zamknęła się na 214,67 USD). Przez cały dzień spółka poruszała się w zakresie 4,5 USD. Notowania zakończyły się na 217,50 USD, wzrost wyniósł 1,32%. Niedługo potem opublikowano wyniki i zaczęła się masowa wyprzedaż.
Chwilę po publikacji wyników akcje spółki staniały nieco ponad 7% w okolice 200 USD. Prawdziwa wyprzedaż rozpoczęła się podczas rozmowy konferencyjnej z analitykami giełdowymi. Cena akcji w tradingu posesyjnym w rekordowym momencie spadła do 165 USD, czyli blisko o 25%. Kapitalizacja spółki w tym momencie była mniejsza o prawie 150 mld USD.
Rekordowy pogrom ceny akcji Facebooka
W momencie pisania artykułu sytuacja nieco się poprawiła, cena akcji wynosi 173,50 USD, nadal 20% mniej niż na wczorajszym zamknięciu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że cena spółki nadal jest blisko 15% wyżej od tegorocznego dołka z końca marca.
Mimo silnych spadków cena i tak jest dużo wyżej niż podczas marcowych dołków
Słabe perspektywy Facebooka
Na pierwszy rzut oka wyniki nie wydają się złe. Spółka zanotowała w drugim kwartale zysk netto na poziomie 5,12 mld USD, czyli 1,74 USD na akcję. Jest to rezultat znacznie lepszy niż rok temu (3,89 mld USD zysku – 1,32 USD na akcję) oraz nieco powyżej przeciętnych oczekiwań analityków wynoszących 1,71 USD na akcję. Rynki zaniepokoiła słabsza od prognoz sprzedaż oraz liczba użytkowników, która w USA i Kanadzie była płaska, a w Europie zmalała w porównaniu z poprzednim kwartałem.
Co takiego wydarzyło się podczas rozmowy konferencyjnej? David Wehner – dyrektor finansowy Facebooka – zapowiedział, że spodziewa się spowolnienia wzrostu przychodów spółki. Wszystko za sprawą kontrowersji związanych z prywatnością danych użytkowników, mowa oczywiście o aferze Cambridge Analytica. Zmiana przepisów prawnych w UE również może wpłynąć na niższe przychody z reklam.
„Całkowity wzrost przychodów będzie nadal spowalniał w drugiej połowie roku, spodziewamy się spadku dynamiki o kilka punktów procentowych w porównaniu do poprzednich kwartałów” – powiedział Wehner.