Wczorajsza wieczorna publikacja protokołu z posiedzenia FOMC zasiała pewne wątpliwości dotyczące terminu podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Wprawdzie Rezerwa Federalna podtrzymała swoje stanowisko, tj. zamiar podwyżki stóp jeszcze w tym roku, ale jednocześnie zwróciła uwagę na konieczność wyraźniejszej poprawy sytuacji na amerykańskim rynku pracy, a także wyraziła swoje obawy dotyczące sytuacji w Grecji.
Naszym zdaniem: Zapiski z posiedzenia FOMC budzą obawy co do realizacji przez FOMC zakładanego scenariusza podwyżki stóp procentowych w tym roku. Warto zwrócić bowiem uwagę na fakt, że Komitet Otwartego Rynku wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją w Grecji jeszcze zanim sytuacja stanęła na ostrzu noża. Dla przypomnienia – wczoraj zaprezentowane zostały zapiski z posiedzenia FOMC w dniach 16-17 czerwca, podczas gdy sytuacja w Grecji zaogniła się dopiero w ostatnich dniach czerwca, kiedy okazało się, że ten południowoeuropejski kraj nie będzie w stanie spłacić swoich zobowiązań i kiedy pojawiły się zapowiedzi referendum w Grecji.
Dotychczas Fed wyrażał się w kwestii terminu podwyżki stóp procentowych z dużą ostrożnością, podkreślając zamiar śledzenia danych makro i podejmowania decyzji na bieżąco. Teraz, gdy sytuacja w Grecji niepokojąco się pogorszyła, stanowisko to może być jeszcze bardziej wyważone.
Jakiekolwiek wątpliwości dotyczące podwyżki stóp procentowych w tym roku będą oznaczały ciosy dla amerykańskiego dolara, bowiem tegoroczna podwyżka jest już uwzględniona w wartości amerykańskiej waluty. Jednak z drugiej strony – jeśli te wątpliwości będą powiązane z trudną sytuacją gospodarczą na świecie, to ich negatywny wpływ na dolara będzie ograniczony. Amerykańska waluta jest bowiem obecnie już jedną z niewielu „bezpiecznych przystani” w oczach inwestorów, a kłopoty w strefie euro będą umacniać USD.
W rezultacie, po wczorajszych danych notowania EUR/USD zwyżkowały, przekraczając psychologiczną barierę 1,10. Dzisiaj na początku sesji ten wzrost był kontynuowany, jednak ostatecznie stronę popytową zatrzymał techniczny opór w okolicach 1,1130. Obecnie poziom 1,10 działa jednak jako najbliższe wsparcie.
Wczoraj brytyjski minister finansów ogłosił cięcia wydatków budżetowych, dodatkowo informując także o obniżeniu prognoz wzrostu gospodarczego. W tym roku zwyżka PKB ma wynieść 2,4% w porównaniu do prezentowanych w marcu 2,5%. Wprawdzie ostatnie dane makro z Wielkiej Brytanii były relatywnie dobre, jednak greckie kłopoty i zapowiedzi oszczędności budżetowych negatywnie wpływają na ocenę tempa rozwoju gospodarki tego kraju, jednocześnie generując presję na spadek wartości funta brytyjskiego.
Naszym zdaniem: Notowania brytyjskiego funta wczoraj spadły o ok. 0,7% w relacji do amerykańskiego dolara. Wartość brytyjskiej waluty znajduje się ostatnio pod presją podaży, jednak nie wynika to jedynie z obaw o wolniejszy wzrost gospodarczy. Spadek kursu GBP/USD wynika raczej z siły samego amerykańskiego dolara, który obecnie jest traktowany przez inwestorów jako bezpieczna przystań. Same prognozy wzrostu gospodarczego – mimo że zostały one obniżone – i tak prezentują się nieźle w porównaniu z prognozami wzrostu gospodarczego w innych kluczowych gospodarkach, takich jak USA, Francja czy Niemcy.
W ten sposób, funtowi szkodzi de facto zwiększona awersja inwestorów do ryzyka – a więc można oczekiwać, że kurs GBP/USD będzie spadał, jeśli pojawią się nowe negatywne informacje dotyczące Grecji. Tymczasem względem euro funt pozostaje relatywnie silny.