Konkurencja na rynku tytoniowym jest widoczna, bo jest o kogo walczyć - celem jest wysoka marża i miliony klientów, którzy uwielbiają sobie zapalić podczas przerwy w pracy lub wieczorem na wspólnym wyjściu do pubu ze znajomymi. W ostatnim czasie nastąpiła zmiana trendów - millenialsi przerzucili się na e-papierosy, które są teraz bardzo modne. To ma znaczący wpływ na wyniki finansowe międzynarodowych korporacji tytoniowych - tracą rynek na rzecz producentów e-papierosów, którzy globalną sprzedaż mogą szacować na blisko 5 miliardów dolarów rocznie.
Według ostatnich badań w przypadku młodych ludzi, którzy spróbowali e-papierosa jest trzykrotnie większe prawdopodobieństwo, że zapalą normalnego papierosa w przyszłości. Korzystanie z e-papierosów może być początkiem do prawdziwego nałogu i uzależnienia od tytoniu - w nawyk wchodzi odruch zaciągania się e-papierosem. Smakowe aromaty do e-papierosów mogą mieć na celu zachęcenie tych młodych, którzy nie tolerują zapachu tradycyjnego papierosa. Jednak ostatnie statystyki wskazują na spadek zainteresowania e-papierosami. W latach 2010-2016 korzystanie z e-papierosów przez młodzież wzrosło z 1,5 procenta do 16 procent, jednak w ostatnim roku odnotowano spadek o 11 punktów procentowych.
Wielkie międzynarodowe przedsiębiorstwa nie stoją biernie i wykorzystują sytuację - Altria Group (NYSE:MO) Inc, Lorillard Tobacco Co i Reynolds American Inc (NYSE:RAI) zaczęły ofensywę i zaczęły przejmować mniejszych producentów e-papierosów. Znana marka VUSE jest częścią R.J. Reynolds Vapor Company, ta natomiast należy do giganta tytoniowego Reynolds America, natomiast kilka lat temu British American Tobacco (LON:BATS) (NYSE MKT: BTI), największy producent tytoniowy w Europie, w 2013 roku wypuścił serię e-papierosów pod marką Vype. W ciągu ostatniego roku produkty Vype były dostępne na znaczących rynkach w Europie Środkowo-Wschodniej. Było to możliwe dzięki przejęciu CHIC Group, jednej z największych sieci dystrybucyjnych e-papierosów w Polsce. Obecnie spółka BAT wypłaci dywidendę wyższą niż poziom inflacji.
Altria, która należy do Philipa Morrisa, osiągnęła roczny szczyt, czyli wycenę na poziomie 77,78 dolarów - na wzrost wartości akcji mogła mieć wpływ zmiana portfolio produktów i skupienie się na produktach tytoniowych, które są "zdrowsze". Spółka Lorillard zapłaciła 135 milionów dolarów za markę Blu, ale kiedy R.J. Reynolds kupił firmę tytoniową to następnie sprzedał e-papierosowy brand spółce Imperial Tobacco (LSE: LON:IMB). Koncerny mają o co walczyć - w 2015 roku sprzedano 5,5 tryliona papierosów blisko miliardowi palaczy na całym świecie. Kolejnym zaskakującym faktem jest to, że ponad 80% palaczy żyje w krajach o niskim i średnim dochodzie.
Jednak w ostatnim czasie wiele funduszy inwestycyjnych zdecydowało się sprzedać udziały w korporacjach tytoniowych. Na decyzję nie miały wpływu wyniki finansowe, ale etyka - zarządzający funduszami popierają wysiłki Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w celu zmniejszenia liczby nowotworów spowodowanych paleniem papierosów. Według WHO blisko połowa palaczy umiera, czyli palenie papierosów zabija ponad 7 milionów ludzi rocznie, z czego milion to tzw. bierni palacze. Jednak pomimo wprowadzenia wielu rządowych regulacji (np. obowiązkowo umieszczane zdjęcia skutków palenia na paczkach papierosów), promowania zdrowego trybu życia i spadku liczby palaczy, zyski korporacji tytoniowych stale rosną. Wartość bloombergowego indeksu korporacji tytoniowych wzrosła o ponad 351 procent od 2009 roku. Korporacje zdywersyfikowały swoją działalność i zainwestowały w segment e-papierosów, którego wartość w 2005 roku wynosiła 50 milionów dolarów, a obecnie szacowana jest na 7,5 miliarda dolarów. E-papierosy na pewno nie puszczą wielkich korporacji z dymem - sytuacja jest odwrotna - to wielkie korporacje przejęły mniejsze firmy produkujące e-papierosy.
Artykuł oryginalnie opublikowany na stronie: