Ciągłe dostosowywanie sięDziennik tradera – wstęp
Dość dobry tydzień za mną, doszedłem do ciekawego wniosku odnośnie stosowania strategii, o którym piszę poniżej. Rynki stały się nieco bardziej wolatylne, co pozwala na dłuższe przetrzymywanie zyskownych pozycji. Znowu powróciłem do formy i zamierzam iść odważnie do przodu.
Strategia zewnętrzna
Trejdując na kontraktach CFD nauczyłem się posiadać zawsze strategię zewnętrzną, którą stosowałem na rynkach, na których trejdowałem. Strategia zewnętrzna, czyli obrana metodologia, np. handel na bazie średnich kroczących, czystego wykresu, czy na podstawie analizy fundamentalnej, bądź w oparciu o statystykę, itd.. Żaden sposób nie jest ani lepszy ani gorszy od drugiego.
Zapisałem się w ostatnim czasie na spotkanie z głównym managerem. Co miesiąc, my traderzy, mamy wyznaczone godziny, które możemy dobrowolne wykorzystać do rozmów z naszym managerem. Chętnie z tego korzystam, bo zawsze dowiem się czegoś ciekawego i otrzymuję bardzo wartościowe wskazówki. Właśnie na tym spotkaniu uświadomiłem sobie, że moje strategie zewnętrzne mogą mi utrudniać zdobycie wyższego poziomu w tradingu.
Rynki na których obecnie handluję, potrafią bardzo szybko się zmienić. Kolejna sesja giełdowa może być całkowicie inna niż poprzednia, mimo że dalej trend (czy sentyment) zostanie zachowany. Mam na myśli głównie sposób handlu. Przez posiadane wcześniejsze doświadczenie w tradingu (przed dołączeniem do OSTC) wyrobiłem nawyk posiadania strategii tradingowej. To jest dobre, kiedy sposób handlu na danym rynku pasuje do mojego podejścia. Jeśli jednak market się zmienia, spadają moje wyniki. Mimo, że od początku tradingu w biurze wiedziałem, że muszę się ciągle dostosowywać, to faktycznie nie wiedziałem do końca o co tutaj chodzi.
Rozwiązaniem nie jest ciągłe wprowadzanie zmian w strategii. Na tym poziomie, na którym jestem, ja już takiej sztywnej metody nie potrzebuję. Znam praktycznie wszystkie najważniejsze sposoby tradingowe, style zarządzania pozycją i kapitałem oraz psychologię tradingu. Teraz muszę świadomie to wykorzystywać. Nie chodzi tutaj aby wybrać jedną ulubioną metodę i się jej trzymać. Z tego wielkich pieniędzy w tradingu się nie zrobi. Muszę ciągle patrzeć obiektywnie na rynek, dostrzegać jego sposób trejdowania się i jak najszybciej dostosować się do tego stylu i zarabiać pieniądze razem ze „smart money”.
Moje ego i chęci nie mają tutaj żadnego znaczenia. Jeśli na przykład, na rynku panuje sentyment do góry i pojawiają się korekty na 3-4 poziomy cenowe, to nikogo nie obchodzi to, że ja stosuję system wykorzystujący stop loss’a, który wynosi sztywno 2 poziomy cenowe. W takich warunkach rynkowych będę miał albo szczęście i wezmę zysk, albo wytnie mnie na stracie. Muszę tu akceptować wspomniane retrace’y na kilka poziomów. Podobnie jeśli trejduję pod wsparcia i opory. Jeżeli rynek staje się bardziej wolatylny, pojawiają się większe odchylenia (knoty na wykresie) i jeśli tego nie zauważę oraz nie przystosuję swoich działań, to będę generował straty. To ja mam być elastyczny. Każdy zysk czy strata, to informacja zwrotna o moim postępowaniu na rynku.
Nieważne jaka metoda jest najlepsza, bo takiej według mnie nie ma. Po pewnym czasie (dobry) trader umie dostosować się do każdych warunków. Czy do trendu czy do konsolidacji. Sztywne strategie zewnętrzne, zaminiłem ciągłym dostosowywaniem się i przynosi to już spore efekty. Zwłaszcza w sytuacjach, w których na początku dnia ponoszę straty, patrzę co zrobiłem źle i jak zachowuje się rynek, by później szybko odrobić straty i zacząć generować zyski.
Nie obchodzi mnie to co mówi teoria o tradingu. Jeśli widzę pieniądz na rynku, to się po nie schylam. Nawet jeśli mam zatrejdować pod fazę księżyca, czy proste „kup, bo ciągle ktoś kupuje”, to zrobię to, bazując na obecnym sposobie handlu. Trejdują się 2 poziomy cenowe? Staję na dwóch i obracam cenami. Rynek idzie tylko do dołu? Biorę shorta i trzymam do czasu, aż zacznie iść do góry. Jest duża wolatylność w szerokim range’u? Biorę część pozycji, by móc dobrać po lepszych cenach i zamykam na rozsądnie dużym zysku. Ciągle patrzę na to jak rynek się trejduje i ja się do tego dostosowuję. Bez utartych przekonań i żądań.
Najgorsza transakcja
Dotyczy ona pierwszych piątkowych transakcji na cukrze. Może to nie była największa strata tygodnia, ale dość głupio oddałem pieniądze. Spread, na którym handlowałem, był zaskakująco mało płynny. Wziąłem długą pozycje zgodnie z trendem i wsparciem. Ten poziom jednak zszedł na cenę offer i rynek atakował kolejną cenę niżej.
Nagle z poniższej ceny zszedł praktycznie cały wolumen. Pomyślałem, że nie ma kupującego i rynek pójdzie płytko shortem. Odwróciłem się. Jednak ta cena już nie zeszła na offer, ale była cały czas na bidzie. Poczułem, że coś jest nie tak. Domyślałem się co się święci. Jednak nie podjąłem akcji, nie wklikałem się w tę cenę, by cofnąć ruch.
Rynek zaczął zawracać. Pierwsza cena, którą brałem na longa, zawróciła. Teraz byłem offside ze swoimi shortami. Bid się umocnił i schodził kolejny offer. Teraz byłem przeciwko trendowi. Zrozumiałem błąd. Wpakowałem się w konsolidację. Nie chciałem ryzykować przetrzymując stratę, gdyby rynek nie zawrócił do range’u. Wyrzuciłem się na stracie, po nieudanym odwróceniu, tam gdzie początkowo mogłem wziąć zysk. Okazało się, że rynek na tym spreadzie chodził cały czas w tych 3 cenach, na małej płynności.
Odrabiałem te straty na dwóch bardziej płynnych spreadach. Następnym razem muszę unikać takich mało płynnych spreadów, gdy jest niska wolatylność i wolumen z cen schodzi bardzo szybko. Jeszcze gdyby byłaby wolatylność na odpowiednim poziomie, to mógłbym się spodziewać, że rynek pójdzie mocniej w jakimś kierunku. Ale bez odpowiedniej siły, to nie miało zbyt dużego prawdopodobieństwa.
Najlepszy trade
To fundamentalny trade na miedzi. Śledziłem na biężąco „wojnę handlową” USA z Chinami. Prognozowałem, że cena miedzi może spadać przez rosnące zapasy tego metalu i zmniejszone możliwości upłyniania tego surowca na zachód. Dodatkowo ten setup był potwierdzony na wykresie i arkuszu zleceń. Na charcie był opór, na arkuszu pojawiły się zabudowane zlecenia offer. Ktoś duży był gotowy sprzedawać. Wziąłem shorta praktycznie z highów.
Kolejnego dnia po przyjściu do biura już miałem całkiem fajny zysk „na papierze”. Trend jest spadkowy. Konflikt między USA i Chinami trwa, przez co zwiększa szanse na dalsze spadki. Dalej jestem ukierunkowany na shorty na tym rynku.
To bardzo prosty trade potwierdzony price action oraz fundamentami. Proste środki często bywają najlepsze. W takiej sytuacji nie ustawiam targetu, jeśli trafiam w trend i sezonowość.
Podsumowanie
Wyciągnąłem ciekawe wnioski ze wspomnianej sytuacji ze strategią zewnętrzną. Stałem się bardziej elastyczny i otwarty na sygnały płynące prosto z rynku. Nie ograniczam się do wybranych metod, nie potrzebuję tego. Nie muszę być zwolennikiem jakieś metodologii. Nikt mi za to nie płaci. Giełda płaci mi za posłuszeństwo wobec niej. Teraz mam dobry okres, jednak muszę dbać o detale, by podtrzymyawć formę. Nie mogę znowu łatwo dopuścić do sytuacji, w której włączy mi się overconfidence i zjadę znowu w dół. Muszę ciągle pracować nad sobą, mój trading zaczynam traktować jako profesjonalny sport, w którym liczą się wszystkie, nawet najmniejsze, detale.