Dziennik tradera – wstęp
Na ten moment najtrudniejszy okres w mojej karierze proptradera już za mną. Będąc na bardzo dobrej drodze zagubiłem się i wpadłem w kryzys. Nie pamiętam, abym kiedykolwiek miał aż taki dołek formy w tradingu. Wszystko jednak wraca już do normy, lecz trzeba jeszcze spisać najważniejsze wnioski. Chociaż przyznam, że jest to bardzo trudne.
Problem psychologiczny
W ostatnim gorszym okresie, który przeszedłem, istotnym czynnikiem była pewna kwestia typowo mentalna. Od początku swojej przygody z OSTC zawiesiłem sobie dość wysoko poprzeczkę, ze względu na wcześniejsze doświadczenie w tradingu. Na początku szło mi dość dobrze, w grupie z reguły byłem w pierwszej trójce. Jednak po pewnym czasie złapałem zastój, a moi koledzy w tym czasie wskoczyli na kolejny poziom. Odjechali mi. Zacząłem gonić, ale potknięcia powodowały, że podświadomie uderzało to w moją sferę mentalną. Mózg aby chronić moje ego, skierował moją uwagę na kolegów, którzy trochę wolniej się rozwijali. Zacząłem podświadomie bardziej porównywać się do nich, niż do traderów, którzy mieli obecnie najlepszą formę.
Z czasem jednak dostrzegałem, że część grupy mi odskoczyła, a nade mną zapanowała strefa komfortu. W środku słyszałem „spokojnie, nie jesteś jeszcze najgorszy…”. A powinienem ciągle słyszeć „dąż do tego, by być najlepszy”. Mój trading pogarszał się z dnia na dzień. Na początku nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero po serii bardzo złych dni, przestałem bić się z rynkiem, zamknąłem wszystkie pozycje, po czym wyszedłem dużo wcześniej z biura i przeanalizowałem dokładnie całą sytuację podczas długiego spaceru z najbliższą memu sercu osobą. Odkryłem ten ukryty problem psychologiczny, o którym napisałem powyżej. Wszystko poukładałem w głowie od nowa. Teraz wracam do normalności, szukam optymalnej formy w tradingu.
Bardzo ciężko mi było o tym napisać, ale wiem, że ten spisany na blogu problem, przyda mi się w przyszłości. Będzie także pewną przestrogą. Stale czytam swoje poprzednie artykuły i je analizuję, dużo mi to pomaga. Obecnie nie porównuję się już z żadnym traderem, ani z tymi lepszymi ani gorszymi. To już nie ma żadnego sensu. Każdy jest już na swoim optymalnym poziomie. Teraz porównuję się tylko z samym sobą, z traderem jakim byłem miesiąc czy tydzień temu. Również staram się ciągle utrzymywać ogromny zapał do dalszych wyzwań i nauki. Teraz chcę iść do przodu. To był poważny problem, ciężki, zakorzeniony w podświadomości, który mógł doprowadzić mnie do totalnej porażki i poddania się.
Najgorsza transakcja
Zdecydowanie krótka pozycja na wygasającej „rollce” niemieckiej obligacji (bunda). Trejdowałem pod końcowego shorta, w okresie wygasania. Wziąłem krótką pozycję praktycznie z samych dołków w trakcie trwającej sesji (bo wcześniej nie zdążyłem wziąć rozsądnej ceny) i nie umiałem później przyznać się do błędu.
Rynek bardzo powoli szedł do góry, była dość delikatna i subtelna presja long, pojawiały się odreagowania w dół, ciągle wydawało mi się, że ktoś trzyma poziom (offer’a), po czym niespostrzeżenie cena przechodziła na bid i rynek szedł dalej. Wyrzuciłem się bardzo wysoko. To była moja największa strata jak do tej pory. Także najgłupsza. A była to jedna z moich najlepszych rollek.
Za bardzo ukierunkowałem myślenie w jedną stronę, miałem zbyt dużą pewność siebie, bo dzień wcześniej zarobiłem bardzo dużo na tym rynku. Straciłem zdrowy rozsądek. Nie umiałem czytać rynku. Nie ustaliłem miejsca, po którym jasno powinienem przyznać, że ta transakcja to błąd i się wywalić. W połowie swingu, który wytrzymałem z pozycją, już jej faktycznie nie kontrolowałem. Od razu w tej sytuacji powinienem zamknąć pozycję. Nie ma niczego gorszego w tradingu, niż trzymanie powiększających się strat.
Najlepszy trade
Myślę, że jest to długa pozycja na jednym ze spredów kakao. Może akurat tutaj nie zarobiłem najwięcej w ostatnim czasie, ale zapamiętałem to, w jaki sposób odczytałem rynek. Sytuacja miała miejsce po dość mocnych spadkach. Nagle ruch się zatrzymał. Na cenie (bid), na której stałem po długą pozycję, nagle ktoś dołożył 300 lotek. Ja miałem tam około 60 kolejkę. Było na tej cenie około 450 kontraktów. Stałem tam całym klipem. Dostałem tę pozycję, rynek jednak nie zjadł całej ceny. Grubas nie dostał wszystkich lotek, które położył na rynku. Gdy rynek zaczął odkręcać w górę, uderzyłem drugim klipem w kolejną cenę.
Prognozowałem, że jeśli gość nie dostał tego czego chciał, lub nie scashował całej pozycji, to będzie musiał uderzyć w kolejną. Tak też się stało. Cena (w którą uderzyłem) nagle przeszła z offera na bida. Gość jednak bardzo szybko zdjął zlecenia z bid i przełożył z powrotem na offer, tworząc obraz, że chce jednak sprzedać lub przetestować wcześniejsze grube zlecenia na bidzie (tam gdzie ja wziąłem pierwszego klipa). Widziałem, jak wielu traderów ustawiło się na cenę offer, by wziąć scratcha i wyjść na 0. Nie chcieli wyrzucać się na stracie. zmienili zdanie na shorta, lub się wystraszyli.
Ja dalej wierzyłem w swój trade, bo faktycznie gość uderzając w cenę wyżej (w którą również biłem biorąc drugiego klipa) wziął z rynku około 100 lotek. A z wcześniejszej ceny zostało mu jeszcze około 200 lotek. Przekładając cenę później z bid’a na offer, dostał tylko kilkanaście lotek ze stop lossów. Pozostali stali już na offer. Było tam około 150 lotek. Nagle grubas przewinął z powrotem całą cenę, dostając bep’y ludzi , biorąc przy tym tyle ile chciał kontraktów. Cała sztuczka trwała około 10 sekund. Rynek później od razu zaczął jechać do góry.
Ja wziąłem zysk 2 ceny wyżej, gdy pojawiło się pierwsze poważniejsze zawahanie. Jednak market poszedł później jeszcze mocniej do góry. Nie wyszło mi te prowadzenie pozycji idealnie, ale spodobało mi się moje odczytanie działań grubasa. Właśnie to jest dobry kierunek w rozwoju. Nie patrzę co mam i co by było dobre dla moich pozycji, ale słucham rynku i dostosowuję się do obecnej sytuacji. 0 nadziei, 100% posłuszeństwa. Grubas wziął potężne zlecenie kupna z dołków, oszukał publiczność, a mi udało się wziąć 2 klipy razem z nim. Tędy droga szanowny traderze.
Podsumowanie
Po każdej burzy wychodzi słońce. Myślę, że tak będzie w tej sytuacji. Oddałem ostatnio całe swoje zyski przez własną głupotę. Jednak nie pozostaje mi nic innego jak podnieść głowę, wziąć głęboki oddech, uśmiechnąć się i walczyć dalej. Póki trader ma odpowiedni mindset, dobre nastawienie, chęci oraz pasję, to jest w grze. Idę do przodu i patrzę tylko na siebie. Będę mierzył się własną miarą.