Na rynku ropy znów karty rozdaje popyt. Mimo potencjalnie pro-spadkowej, piątkowej decyzji kartelu OPEC, cena ropy WTI zyskała w ciągu jednej sesji blisko 5%. Kolejny raz przedstawiciele największych producentów ropy na świecie udowodnili, że odpowiednie komunikowanie informacji może wpływać na cenę zupełnie inaczej, niż mogłoby się wydawać.
Jak poinformował w piątek saudyjski minister ds. energii, grupa OPEC+, czyli OPEC i 10 innych krajów produkujących ropę w tym m.in. Rosja – jednomyślnie podjęły decyzję o zwiększeniu produkcji o 1% światowej podaży, a więc o blisko 1 milion baryłek dziennie. Z racji na ograniczenia techniczne i niemożność zwiększenia wydobycia w niektórych krajach, realnie wzrost będzie oscylować w granicach 600,000 baryłek dziennie. Mimo pozornej jednomyślności, spotkanie wcale nie przebiegało w sielankowej atmosferze. Irański minister Bijan Zanganeh opuścił spotkanie w czwartkowy wieczór, jednak w piątek rano spotkał się z saudyjskim odpowiednikiem, osiągając finalnie porozumienie. Oficjalnym powodem podjęcia decyzji kartelu, była oczywiście troska o możliwy deficyt światowej ropy, który byłby groźny dla globalnej gospodarki. Przedstawiciele grupy również wspominali o konieczności wyrównania malejącej podaży z Wenezueli oraz zagrożeniu ze strony zwiększenia produkcji z łupków w USA i alternatywnych źródłach energii, przy dalszym wzroście cen surowca. Nie rozstrzygnięta zostanie kwestia wpływu Donalda Trumpa, który przed spotkaniem obwiniał OPEC o wzrost cen ropy, który zagraża rozpędzającej się amerykańskiej gospodarce. Do radykalnego zwiększenia produkcji o 1,5 miliona surowca namawiała zdecydowanie Rosja. I ten fakt właśnie spowodował taką a nie inną reakcję rynku. Co ciekawe, przedstawiciele Arabii Saudyjskiej przed spotkaniem nie odcinali się od takich zapowiedzi, co spotęgowało piątkowe wzrosty. Warto się w tym momencie zastanowić, jak kilka tygodni temu została by przyjęta decyzja o zwiększeniu produkcji o milion baryłek? To nie sugestia, aby już w poniedziałek otwierać pozycje krótkie, ale na pewno w dłuższym terminie piątkowe spotkanie nie daje podstaw, aby wywołać tak euforyczną fale zakupów.
Istotne również jest, w jakim stopniu decyzja kartelu zostanie wcielona w życie. Przed nami kluczowa pora roku dla konsumpcji paliw – stąd popyt nie powinien spaść. Należy również zastanowić się, jak poradzi sobie Iran z nowym sankcjami nałożonymi przez USA? Czy uda się wypracować kompromis lub znaleźć innych odbiorców?
Z technicznego punktu widzenia, piątkowa świeca marubozu nie pozostawia złudzeń. Jednak kwotowania amerykańskiego gatunku WTI zatrzymały się w istotnym punkcie, który może być dobrym miejscem do (przynajmniej) korekty. Osobiście rozważam opcję ponownego przetestowania lokalnego minimum, gdzie moim zdaniem rozegrają się dalsze losy cen czarnego złota.