Kurs dolara czeka na kolejną falę wzrostową
Carry trade to strategia inwestycyjna, które czerpie zyski z różnicy kosztów pożyczek w poszczególnych gospodarkach. Taktyka była bardzo opłacalna na przestrzeni ostatnich kilku lat, ponieważ banki centralne na całym świecie podniosły stopy procentowe, zwiększając tym samym rentowności w różnym tempie.
Znany przykład carry trade polega na pożyczaniu niskooprocentowanych jenów japońskich i zamienianiu ich na wysokodochodowe waluty (peso, dolar) w celu inwestowania w obligacje.
Wymiana ta jednak ma swoje poważne konsekwencje, które od lat widać na notowaniach USD/JPY. Warto zauważyć, że kurs japońskiego jena ma za sobą blisko 5% korektę spadkową, a od połowy maja kupujący znów są w natarciu.
Tym samym wzrost wartości notowań dolara amerykańskiego, połączony z malejącymi oczekiwaniami wobec obniżek stóp procentowych w USA może doprowadzić do kolejnego krachu JPY.
– Rosnące stopy procentowe w Japonii niewiele zrobią, aby uratować oblężonego jena, dopóki będzie popyt na jeden z najbardziej lukratywnych zakładów na rynku walutowym. Jen pozostaje jednym z najgorętszych aktywów w ramach tzw. transakcji carry trade – strategii polegającej na pożyczaniu japońskiej waluty prawie za darmo, aby kupować dolary i zarabiać ponad 5%. Słabnący jen i umacniający się dolar zwiększają atrakcyjność handlu carry trade, zwiększając jego całkowitą stopę zwrotu w ciągu ostatniego roku do 18% – wskazują analitycy Bloomberga.
Choć następna decyzja Banku Japonii zapadnie dopiero za nieco ponad dwa tygodnie, tak niektórzy inwestorzy już teraz mają nadzieje, że kurs jena runie do najniższego poziomu od 34 lat na poziomie 160,17, o ile strategie carry pozostają w modzie.