Największym wygranym wczorajszego porozumienia ws. Grecji był amerykański dolar. Notowania tej waluty rosły ze względu na fakt, że większy optymizm w Europie oznacza większe szanse na podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Dolar zyskiwał więc wczoraj w relacji do szerokiego spektrum walut – w tym samego euro, które paradoksalnie nie zyskało na greckim kompromisie.
Naszym zdaniem: Wczorajsza zwyżka wartości amerykańskiego dolara faktycznie była sygnałem, że inwestorzy poważnie potraktowali słowa zawarte w ostatnich minutes FOMC – tych z czerwcowego posiedzenia. Pojawiły się w nich bowiem zdania o obawach Fed dotyczących rozwoju sytuacji w Grecji, a co za tym idzie, sugestie zamiaru śledzenia przez Fed tej zadłużeniowej sagi i podejmowania decyzji również w oparciu o informacje napływające z Europy. Wczorajsze porozumienie – chociaż wciąż wątłe i niepewne – było więc ulgą dla tych, którzy obawiali się, że Grexit zniweluje szanse na tegoroczną podwyżkę stóp w USA.
W rezultacie, kurs EUR/USD po wyraźnej zniżce, zakończył wczorajszą sesję w okolicach 1,10 – a dzisiaj przebił w dół to wsparcie. Spadek tego kursu nie jest niespodzianką nie tylko w kontekście siły USD – również w kontekście słabości samego euro, która odzwierciedla niepewność związaną z sytuacją w Grecji. O ile widmo Grexitu się nieco oddaliło, to nadal mamy do czynienia z dużą ilością niewiadomych. Obecnie kluczową kwestią jest przegłosowanie koniecznych reform w greckim parlamencie, co wcale nie jest pewne.
W tym tygodniu czeka nas publikacja wielu danych makro z USA, a także wystąpienia przedstawicieli Fed. To, czy dolar będzie utrzymywał siłę, będzie więc zależało od tego, czy dane będą dobre i czy przedstawiciele Fed będą prezentowali jastrzębie podejście.
Wykres dzienny EUR/USD.
Zwiększone szanse na podwyżkę stóp procentowych w USA w tym roku budują także siłę dolara względem japońskiego jena. Notowania USD/JPY zbliżają się obecnie do bariery 124,00.
Naszym zdaniem: Słabość japońskiego jena w obliczu trwającego programu stymulacyjnego w Japonii nie dziwi już od wielu miesięcy. W czerwcu i na początku lipca notowania tej waluty nieco jednak wzrosły, co wiąże się m.in. ze statusem jena jako „bezpiecznej przystani” w kontekście greckich zawirowań. Jednak ten czynnik w obecnych warunkach rynkowych stał się mniej istotny.
Jeśli amerykańskie władze monetarne będą prezentować jastrzębie podejście, to siła amerykańskiego dolara się utrzyma, a kurs USD/JPY będzie windowany w górę. W takich warunkach przebicie poziomu 124,00 nie powinno być problemem – ważnym technicznym oporem jest praktycznie dopiero okolica 125,00.
Wykres dzienny USD/JPY.