Bieżący tydzień na rynku walutowym rozpoczyna się dość spokojnie. Podczas poniedziałkowej sesji zostaną opublikowane dane o produkcji przemysłowej w strefie euro, które nie powinny mieć większego wpływu na rynki. Wobec braku eskalacji konfliktu na linii Korea Północna –USA, nieco słabsze od oczekiwań dane z Chin o sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej i inwestycjach nie miały większego przełożenia na rynki. W kolejnych dniach poznamy wiele ciekawych publikacji, które powinny przyczynić się do zwiększenia zmienności. We wtorek uwaga skupi się przede wszystkim na odczytach inflacyjnych z Wielkiej Brytanii oraz sprzedaży detalicznej w USA. Środa będzie upływała pod znakiem oczekiwania na wstępny odczyt PKB w strefie euro oraz na notatki z ostatniego posiedzenia FOMC, na którym główna stopa procentowa została utrzymana na niezmienionym poziomie. Z kolei w czwartek zostanie opublikowany protokół z lipcowego posiedzenie EBC, natomiast tydzień zakończy publikacja danych o inflacji CPI z Kanady i wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan obrazującego nastroje amerykańskich konsumentów.
Piątek przyniósł kontynuację słabości waluty amerykańskiej po publikacji danych o inflacji CPI. Po czwartkowym słabszym niż zakładał konsensus rynkowy odczycie danych PPI, istniało ryzyko, że dane o cenach dóbr i usług konsumentów będą również słabsze. To ryzyko się zmaterializowało. Co prawda inflacja bazowa ustabilizowała się w lipcu na poziomie 1,7% w skali roku, jednakże wskaźnik CPI wzrósł mniej niż oczekiwano , o 1,7% w skali roku wobec oczekiwanego wzrostu o 1,8% r/r. Generalnie patrząc na same dane inflacyjne, to nie ma potrzeby spieszyć się z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych w USA. Takiego zdania są również niektórzy członkowie FOMC, którzy wcześniej woleliby zobaczyć wzrost presji inflacyjnej zanim poprą kolejny wzrost kosztu pieniądza. Do tej grupy zalicza się Kashkari, który podczas swojego piątkowego przemówienia stwierdził, że piątkowe dane inflacyjne wspierają nastawienie zakładające monitorowanie wskaźników inflacji przed decyzją o dalszej normalizacji polityki pieniężnej. W reakcji na dane i wypowiedz szefa oddziału Fed w Minneapolis indeks dolara pogłębiał spadki na ostatniej sesji zeszłego tygodnia. Dzisiaj jednak ten ruch nie jest kontynuowany i dolar pozostaje jak na razie mocniejszy.
W reakcji na piątkowe dane o inflacji CPI eurodolar powrócił powyżej poziomu 1,1840. Dziś ten ruch nie jest kontynuowany i można zauważyć próbę powrotu w okolice 50-okresowej średniej EMA w skali H4, która wyznacza wsparcie na poziomie 1,1778. Wydaje się, że bez ważniejszych danych w dniu dzisiejszym może utrzymać się zakres wahań 1,1730-1,1845. W przypadku pogłębienia spadków notowania będą kierować się w okolice 100-okresowej średniej EMA i 23,6% zniesienia Fibo całości impulsu wzrostowego z poziomu 1,1118.
Początek bieżącego tygodnia przynosi odreagowanie spadków na parze USD/JPY z okolic 200-okresowej średniej EMA w skali tygodniowej oraz 50% zniesienia całości wzrostów realizowanych od początku 24.VI.2017 roku. Z technicznego punktu widzenia powrót powyżej poziomu 109,50 jenów za dolara otwiera drogę do wyższych poziomów cenowych. Silny opór w postaci zbiegających się średnich EMA 50- i 100-okresowej w skali W1 znajduje się w rejonie 111,15. Z kolei przełamanie wspomnianej 200-okresowj średniej EMA i zejście poniżej poziomu 108,80 będzie bodźcem do powrotu w kierunku 108,12.