Jeszcze kilka miesięcy tak dobrych danych Departamentu Pracy, a FED będzie mógł przejść od zapowiedzi do czynów, skracając program QE3 i rozważając wcześniejszą podwyżkę stóp procentowych.
Spadek stopy bezrobocia w lutym do 7,7 proc. z 7,9 proc. w styczniu, ale przede wszystkim przyrost nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym aż o 236 tys., to bardzo dobre dane, które wymagają… potwierdzenia w kolejnych miesiącach. Chociażby dlatego, że nadmierny optymizm chłodzi nieco rewizja danych za styczeń do 119 tys. ze 157 tys. Tymczasem, aby można było rozważać faktyczne skrócenie skali i czasu trwania programu QE3 przez FED, potrzebne będzie kilka miesięcy odczytów ze średnim wynikiem powyżej 200 tys. Tym samym na obecną chwilę dane tylko potwierdzają spekulacje, jakie zaczynają już regularnie pojawiać się po posiedzeniach FED w kwestii zainicjowania tzw. programów wyjścia. Teraz nie chodzi już o pytanie „czy”, a „kiedy”… Nie przeszkadza to jednak w oczekiwaniu dalszego umocnienia się dolara w nadchodzących tygodniach.
Zwłaszcza, że rynkom brakuje alternatywy. Europejski Bank Centralny wprawdzie nie obniżył w czwartek stóp procentowych, a Mario Draghi dał do zrozumienia, iż jest to mało prawdopodobny scenariusz w najbliższych miesiącach, to takie plotki będą wracać przy każdej publikacji słabszych danych makroekonomicznych, czy też obawach związanych z peryferiami. Wprawdzie włoski i hiszpański dług zachowuje się stabilnie, jak na słabe wyniki włoskich wyborów, to jednak przedłużający się polityczny klincz w Rzymie, nikomu nie pomoże. A tylko zwiększy różnice pomiędzy Niemcami, a peryferiami Eurolandu. Szansą na zmianę włoskiego scenariusza może być postawa posłów Ruchu 5 Gwiazd komika Beppe Grillo, których część mogłaby poprzeć tworzony przez lidera centrolewicy Pier Luigi Bersaniego, rząd mniejszościowy. Partia Grillo to polityczny fenomen, także ze względu na to, iż ugrupowaniu temu brakuje tradycyjnie rozumianej jedności i spójnego programu działań.
Poza perspektywami dla euro, ważne jest też to czego można się spodziewać po Banku Anglii, czy też Banku Japonii. Brak decyzji nt. QE na ostatnim posiedzeniu BOE, nie oznacza, że Anglicy zrezygnują ze wznowienia programu skupu aktywów, niezależnie od pojawiającej się nawet w łonie samego MPC głosów, iż nie jest on do końca efektywny. Z kolei w przypadku Banku Japonii inwestorzy zdają się pokładać duże nadzieje w tym, iż BOJ pod nowym przywództwem od kwietnia, będzie jeszcze bardziej elastyczny w kwestii dodatkowej stymulacji gospodarki. To akurat może być duży błąd, co nie zmienia faktu, iż w najbliższych tygodniach rynek będzie raczej obstawiał dalsze osłabienie się jena.
Dobre perspektywy dla dolara powinny wspierać koncepcję dalszych wzrostów USD/PLN. Tylko, że nie jest to tak oczywiste biorąc pod uwagę relatywnie dobre fundamenty dla polskiej waluty. Rada Polityki Pieniężnej wprawdzie zaskoczyła skalą cięcia stóp, ale dała do zrozumienia, iż kolejnych niespodzianek nie należy już oczekiwać. Z kolei lepsze nastroje na rynkach światowych, powinny zwiększyć zainteresowanie walutami „wysokoprocentowymi”. Tymczasem na korzyść złotego wciąż przemawia wysoki poziom realnych stóp procentowych.
Tekst jest fragmentem raportu tygodniowego DM BOŚ z rynków zagranicznych.
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ