Kluczowe informacje z rynków:
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił kurs USD/CNY na poziomie 6,4612 wobec 6,4841 wcześniej, a także wpompował w rynek 100 mld CNY w ramach 7-dniowych operacji repo. Wpływowy były doradca banku centralnego (Yu) wezwał rząd do bardziej zdecydowanych działań w odpowiedzi na pogarszającą się sytuację na rynku nieruchomości. Jego zdaniem deficyt budżetowy powinien zostać zwiększony do 5 proc. PKB z obecnych 3 proc. PKB, gdyż większe załamanie na wspomnianym rynku może negatywnie odbić się na dynamice PKB
Japonia: Szef Banku Japonii powtórzył, że celem BOJ jest osiągnięcie 2 proc. celu inflacyjnego i dopóki tak się nie stanie dotychczasowe narzędzia (QQE i ujemne stopy) zostaną utrzymane. Dodał, że BOJ nie ma limitów w kwestii potencjalnych możliwości działań. Przyznał, że podobnie jak rząd, który nie zdeklarował kiedy uda się wyjść z deflacji (gdyż ryzyko spadku cen nadal się utrzymuje), także BOJ nie ma konkretnej definicji w tej kwestii.
Australia: Dane HIA nt. sprzedaży nowych domów nieoczekiwanie wskazały na spadek o 5,3 proc. m/m (najwięcej od 19 miesięcy).
Nowa Zelandia: Marcowy odczyt aktywności biznesu ANZ wzrósł do 29,4 pkt. wobec 25,5 pkt. wcześniej, z kolei indeks zaufania w biznesie zmalał do 3,2 pkt. z 7,1 pkt.
Eurostrefa: Sprzedaż detaliczna w Niemczech odbiła w lutym do 5,4 proc. r/r z -1,2 proc. r/r po korekcie w styczniu. Wydatki konsumentów we Francji wzrosły w lutym o 0,6 proc. m/m wobec 1,0 proc. po korekcie w styczniu. Inflacja PPI we Francji spadła w lutym o 3,7 proc. r/r wobec spadku o 2,5 proc. r/r w styczniu. Z kolei wstępne dane nt. inflacji HICP w marcu wskazały na jej odbicie o 0,7 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,5 proc. m/m, ale już w relacji r/r utrzymana została dynamika -0,1 proc. Sprzedaż detaliczna w Hiszpanii wzrosła w lutym o 3,9 proc. r/r wobec 3,3 proc. r/r w styczniu, ale już szacunki inflacji HICP wskazały na pogłębienie jej spadku w marcu do -1,0 proc. r/r z -0,9 proc. r/r. W efekcie zbiorcze dane nt. inflacji HICP dla całej strefy euro były zgodne z prognozą – w marcu -0,1 proc. r/r wobec -0,2 proc. r/r w lutym.
Wielka Brytania: Ostateczne dane nt. PKB w IV kwartale ub.r. wskazały na wzrost o 0,6 proc. k/k i 2,1 proc. r/r (to lepiej od szacunków 0,5 proc. k/k i 1,9 proc. r/r. Deficyt na rachunku obrotów bieżących za ten okres zwiększył się do 32,6 mld GBP wobec 20,11 mld GBP wcześniej
Naszym zdaniem: Rynek zdaje się bardziej wierzyć Yellen, niż regionalnym członkom FED (wczorajsze słowa z natury „gołębiego” Charlesa Evansa, że gospodarka mogłaby wziąć na siebie minimum 2 podwyżki stóp w tym roku przeszły bez większego echa), co przekłada się na malejące oczekiwania odnośnie zacieśnienia polityki przez FED w najbliższych miesiącach. Model CME FED Watch „przesunął” oczekiwania z września na grudzień, który jest notowany z prawdopodobieństwem 60 proc. To sprawia, że rynek wycenia obecnie co najwyżej jeden ruch w tym roku, wobec dwóch o których mówi mediana oczekiwań członków FED (na bazie dot-chart). Tylko zaskakująco dobre dane makro mogłyby to znów przesunąć, choć tak jak wspominaliśmy wczoraj – szanse na jakiś ruch ze strony FED w kwietniu i czerwcu są minimalne. Ewentualnie można by wciąż spekulować na temat terminu jesiennego.
To teoretycznie sprawia, że dolar powinien kontynuować swoja przecenę, a ewentualne korekty mogą być krótkie. Dzisiaj w kalendarzu danych z USA mamy odczyt regionalnego Chicago PMI za marzec (prognoza 50 pkt.). Tym samym istotne dane, które mogłyby prowokować do ewentualnego odbicia dolara zobaczymy jutro. Wczorajszy odczyt ADP zdaje się sugerować, że piątkowe wyliczenia Departamentu Pracy będą raczej zgodne z konsensusem (NFP 205 tys., stopa bezrobocia 4,9 proc.), choć podobnie jak ostatnio ważniejsze mogą okazać się dane nt. płacy godzinowej – po tym jak w lutym nieoczekiwanie spadła o 0,1 proc. m/m, teraz oczekiwane jest odbicie o 0,2 proc. m/m. Niemniej tylko wyraźnie lepsze dane nt. płac będą mogły (korekcyjnie) ruszyć dolarem. Tym samym niewykluczone, że rynek bardziej zareaguje na odczyt ISM dla przemysłu, który ma powrócić ponad poziom 50 pkt. (szacunki 50,7 pkt.). Te dane poznamy w piątek o godz. 16:00.
Koszyk BOSSA USD w ujęciu tygodniowym sugeruje, że spadki się jeszcze nie zakończyły (patrząc w szerszym ujęciu nie można wykluczyć testu okolic dołka z maja ub.r. przy 78,29 pkt. W krótszej perspektywie – wyzwalaczem do głębszego spadku będzie złamanie minimum z 18 marca przy 79,73 pkt. Biorąc pod uwagę wspomniane odczyty z USA taki scenariusz niekoniecznie musi mieć miejsce w tym tygodniu.
Słowa szefa Banku Japonii na razie nie mają większego wpływu na notowania USD/JPY – niemniej nasilenie się „gołębiej” retoryki, zwłaszcza gdy pojawią się kolejne słabe dane makro, może wpłynąć na oczekiwania przed posiedzeniem BOJ, jakie zaplanowane jest na koniec kwietnia. Można wręcz przyjąć, że będą one rosnąć proporcjonalnie do możliwego spadku USD/JPY w ślad za słabym dolarem. To, że ponowny test dolnych wsparć 2 miesięcznej konsolidacji (okolice poniżej 111) jest możliwy, świadczy chociażby fakt zejścia poniżej potencjalnego wewnętrznego wsparcia przy 112,50.
Ciekawy układ mamy na wykresie EUR/USD. O ile marcowy szczyt przy 1,1342 został złamany jeszcze wczoraj wieczorem, o tyle do ataku na maksimum z lutego przy 1,1376 jeszcze nie doszło. Biorąc pod uwagę fakt, że ostateczne dane nt. inflacji HICP w strefie euro nie potwierdziły wcześniejszych, wyższych wskazań z Niemiec, a także możliwość reakcji rynku na jutrzejsze dane z USA, wydaje się, że wyraźne naruszenie wspomnianego poziomu w tym tygodniu może nie być łatwe, a rynek może czekać kolejna próba korekty (z mocnym wsparciem przy 1,1275).
Sporządził:
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ