Kluczowe informacje z rynków:
USA: We wtorek po południu prezydent Trump podpisał zarządzenie dotyczące budowy dwóch ropociągów: Keystone XL i Dakota Access, co ułatwi eksport surowca z Kanady (decyzja ta nie jest zaskoczeniem). Z kolei w prasie pojawiły się zapowiedzi, że administracja uruchomi procedurę budowy muru na granicy z Meksykiem. Wcześniej odnotowano też lepsze dane dotyczące wstępnego odczytu PMI dla przemysłu (52,8 pkt., co jest najwyższym poziomem od marca 2015 r., wyraźnie wzrosła też dynamika nowych zamówień), a także odczyt indeksu FED z Richmond (12 pkt. wobec szacowanych 7 pkt). Gorzej od oczekiwań wypadła dynamika sprzedaży domów na rynku wtórnym (wolumen obniżył się do 5,49 mln).
Japonia: Nadwyżka w bilansie handlowym wzrosła w grudniu do 641,4 mld JPY z 152,5 mld JPY (szacowano 270 mld JPY). Eksport wzrósł aż o 5,4 proc. r/r (oczekiwano 1,2 proc. r/r), ale import spadł o 2,6 proc. r/r (szacowano -0,8 proc. r/r).
Australia: Inflacja CPI w IV kwartale wzrosła o 0,5 proc. k/k i 1,5 proc. r/r, co jest odczytem poniżej oczekiwań (0,7 proc. k/k i 1,6 proc. r/r). W ujęciu tzw. trimmed mean wzrost wyniósł 0,4 proc. k/k i 1,6 proc. r/r, co również rozczarowuje. Agencja Moody’s potwierdziła rating na poziomie AAA z perspektywą stabilną. Szacuje wzrost gospodarczy w tym roku na poziomie 2,5-3,0 proc.
Eurostrefa/Niemcy: Indeks nastrojów w biznesie Ifo nieoczekiwanie spadł w styczniu do 109,8 pkt. z 111,0 pkt. w grudniu (szacowano wzrost do 111,3 pkt.). Za gorszy wynik odpowiadają gorsze szacunki dotyczące przyszłych perspektyw – tzw. subindeks oczekiwań spadł do 103,2 pkt. po rewizji do 105,5 pkt. z 105,6 pkt.
Naszym zdaniem: Rynki nadal czekają na kolejne decyzje Trumpa, a zapowiedzi ich dotyczące nie są na razie oceniane negatywnie dla rynków akcji (inwestorzy liczą głównie na profity z tytułu niższych stawek podatkowych), chociaż pierwsze posunięcia administracji pokazujące, że protekcjonizm będzie jednym z kluczowych filarów nowej polityki gospodarczej, to raczej kiepskie informacje. Bardziej szczegółowo na ten temat pisaliśmy we wpisach z ostatnich dni (wyższy deficyt).
Na rynku dolara wpływ mają nadal ostatnie „pomrukiwania” nowej administracji na temat siły własnej waluty, chociaż jeżeli spojrzeć na koszyk dolara BOSSA USD to przecena nie jest aż tak duża. W zasadzie można podtrzymać twierdzenie, że dolar pomału szuka swojego dna, a rejon 83,50 pkt., jeżeli zostanie w najbliższych dniach przetestowany, to może być mocnym wsparciem z którego zostanie wyprowadzona korekta ruchu spadkowego z ostatnich tygodni. Warto zwrócić uwagę na słowo – korekta, czyli nie powrót do trendu obserwowanego w II półroczu 2016 r. Niewykluczone, że przełomowy będzie najbliższy piątek, kiedy to zaplanowane zostały dane nt. PKB za IV kwartał. Dzisiejszy kalendarz dla USA jest relatywnie pusty.
Słabszy odczyt indeksu nastrojów Ifo w Niemczech nie przeszkodził w odbiciu się EUR/USD od wsparcia przy 1,0708 bazującego na minimum z 14 listopada ub.r. Pytanie jednak, czy rynek będzie miał wystarczająco dużo siły, aby jeszcze dzisiaj sforsować wczorajszy szczyt przy 1,0774. Kluczowy rejon oporu to w zasadzie cały obszar od 1,0760 do 1,0872 (górki z 8 grudnia ub.r.), chociaż w ujęciu tygodniowym można go teoretycznie zawęzić do 1,0800-1,0850. Jego sforsowanie w perspektywie najbliższych dni może okazać się trudne.
Nieoczekiwanie słabe dane nt. inflacji CPI za IV kwartał w Australii to potwierdzenie wcześniejszych obaw ze strony banku centralnego, który zwracał uwagę na to, że wskaźnik cen może jeszcze przez pewien czas pozostać na niskich poziomach. Obawy RBA budził też rynek pracy – dane na ten temat, jakie poznaliśmy w ostatnich dniach (odczyty za grudzień) były przeciętne. To wszystko sprawia, że AUD jest dzisiaj najsłabszą walutą w zestawieniach G-10. Na wykresie AUD/USD widać, że rośnie znaczenie oporu 0,76, chociaż nie doszło do złamania wsparcia przy 0,75, co byłoby już sygnałem do zakończenia dynamicznej fali wzrostowej z ostatnich tygodni.
Dzisiaj uwagę przykuwa siła funta, co może nieco zastanawiać. Oczekiwania, że politycy w parlamencie będą teraz dążyć do opóźnienia procesu Brexitu, czy też „rozmiękczenia” jego założeń, mogą okazać się nieco życzeniowe. Podobnie interpretować można wczorajsze słowa premier Szkocji, jakie padły po ogłoszeniu wyroku Supreme Court, który nie zakłada konieczności aprobaty Brexitu ze strony lokalnych społeczności. Nicole Sturgeon zapowiedziała dalszą walkę o szkockie interesy, w tym dążenie do przeprowadzenia kolejnego referendum niepodległościowego. Technicznie jednak GBP/USD po wybiciu oporu przy 1,2555 ma szanse na dalsze zwyżki (wspomniany rejon stał się teraz mocnym wsparciem). Kolejny ważny poziom to teraz rejon szczytu z 11 listopada przy 1,2672.