Wczorajsza decyzja Fed postawiła nieco więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Pojawiły się pewne zmiany w komunikacie, które mogą sugerować chęć utrzymania obecnych poziomów stóp procentowych na dłużej. Powell podkreślał jednak, że kierunek polityki monetarnej się nie zmienia i jeśli tylko pojawią się oznaki spadku inflacji do celu lub osłabienie na rynku pracy, wtedy stopy procentowe znów pójdą w dół. Nie ma jednak co ukrywać, że Fed widzi sporo niepewności w stosunku do przyszłości, co ma oczywiście duży związek z potencjalną polityką Donalda Trumpa.
Rezerwa Federalna po trzech obniżkach z rzędu w sumie o 100 punktów bazowych, na początku 2025 roku decyduje się na utrzymanie stóp procentowych bez zmian. Rynek w pełni wyceniał taką decyzję, biorąc pod uwagę zmianę w komunikacji, która miała miejsce w grudniu. W grudniu Fed przedstawił oczekiwania na dwie obniżki stóp procentowych w tym roku i rynek widzi mniej więcej to samo. Pierwsza obniżka wyceniana jest między czerwcem oraz lipcem. Teraz jednak Fed zmienia nieco komunikację i w oświadczeniu kasuje stwierdzenie dotyczące osiągnięcia progresu inflacyjnego. Powell podczas konferencji mówił, że jest to jedynie skrócenie komunikacji, ale jednocześnie mówi, że aby Fed ponownie zdecydował się na cięcie stóp procentowych, potrzebny będzie realny progres w spadku inflacji lub znaczne osłabienie sytuacji na rynku pracy. Na ten moment Fed widzi jednak bardzo mocny rynek pracy, który pozwala na to, aby stopy procentowe utrzymały się na wysokim poziomie przez dłuższy czas.
W tej całej układance ważny jest Donald Trump. Powell nie komentował pytań dotyczących Trumpa i jego planów i jednocześnie powiedział, że od momentu inauguracji nie miał z nim żadnego kontaktu. To pokazuje, że Fed jest jeszcze mniej pewny tego, co może nadejść dla gospodarki USA. Jedną z niepewności są potencjalne cła, natomiast drugą polityka energetyczna kraju oraz perspektywy nakładania sankcji na kraje związane z ropą naftową. Chociaż Trump chce niższych cen energii, to w przypadku ostrej walki sankcyjnej sytuacja może okazać się zupełnie odwrotna.
Na ten moment dolar amerykański pozostałe słabszy patrząc z perspektywy początku prezydentury Trumpa, ale jednocześnie umacnia się od początku tego tygodnia. Dla pary EURUSD ważne będą dzisiejsze publikacje PKB ze strefy euro oraz USA, a następnie decyzja EBC. Rynek w pełni wycenia obniżkę, ale pojawiła się sugestia potencjalnego zaostrzenia komunikacji, co teoretycznie mogłoby pomóc euro. Do tej pory wzrosty na EURUSD w dużej mierze były związane ze słabością dolara, a nie siłą euro. Jeśli EBC zaostrzy komunikację, ta sytuacja może się odmienić.
Złoty pozostaje mocny na rynku i przed godziną 10:00 za dolara płacimy 4,0352 zł, za euro 4,2066 zł, za franka 4,4524 zł, za funta 5,0253 zł.