Cały czas utrzymuje się napięcie wywołane sobotnim atakiem na saudyjskie instalacje naftowe. Odpowiedzialność za niego wzięli wspierani przez Iran jemeńscy bojownicy Huti, ale lokalizacja celu ataku na północy Arabii Saudyjskiej czyni wątpliwą możliwość przeprowadzenia ataku z terytorium Jemenu, a ze strony saudyjskiej i amerykańskiej pojawiły się już oskarżenia pod adresem Iranu, którego prezydent nawiasem mówiąc w poniedziałek spotkał się w kwestii Syrii z przywódcami Rosji i Turcji. W tej sytuacji łatwo sobie można wyobrazić eskalację konfliktu w regionie, chociaż ja do tej pory zakładałem, że Donald Trump na 14 miesięcy przed wyborami nie będzie specjalnie zainteresowany szokami naftowymi, takimi jak choćby ten, który nastąpił latem 1990 roku po inwazji Iraku na Kuwejt i który był impulsem uruchamiającym recesję w gospodarce USA w okresie III kw. 1999-I kw. 1991 (wpływowi której przypisuje się porażkę George’a Busha Starszego w wyborach w 1992 roku). Ale być może do podobnego wniosku doszedł Iran i obecnie agresywnie negocjuje licząc na domniemaną przedwyborczą bierność Trumpa? Z pewnością ze wzrostu ceny ropy i nieskuteczności wyposażonej w amerykańskie Patrioty saudyjskiej obrony przeciwlotniczej/przeciwrakietowej cieszą się Rosjanie.
Jest prawdopodobne, że to co się stało znowu odsunie w czasie planowaną od dawna ofertę publiczną 5 proc. akcji wycenianego na 1,5-2 biliony dolarów Saudi Aramco, która – gdyby doszła do skutku – byłaby kilkukrotnie większa od wcześniejszych rekordowych IPO chińskich spółek.
W poniedziałek ropa Brent zamknęła się prawie 13 proc. wyżej niż w piątek, kpiąc sobie z mojej projekcji sprzed 2 tygodni („Co dalej z ropą?„, dla mnie to lekcja, by przy braku świeżych pomysłów, nie przeciągać nadmiernie użytkowania starych projekcji). Na razie ten ruch odbił się od strefy oporu wyznaczonej przez wiosenne szczyty i dołek z sierpnia ub. r. i utrzymał w obrębie domniemanego rocznego trójkąta, więc pomimo przełamania ważnych linii oporu do jakichś „ostatecznych” rozstrzygnięć nie doszło, chociaż do czasu usunięcia skutków ataku i wyjaśnienia wątpliwości co do odpowiedzialności zań trudno zapewne myśleć o powrocie do trendu spadkowego.
W przypadku sytuacji, w której tak wiele będzie zależeć od decyzji polityków proste techniczne analogie historyczne mają oczywiście ograniczone zastosowanie. Ale można sprawdzić, że od 1996 roku takie jak poniedziałkowe ponad 12 proc. jednosesyjne skoki ceny ropy Brent zdarzały przy 9 okazjach. W listopadzie 2001 i styczniu 2009 inicjowały potężne fale hossy na rynku ropy, ale np. w 1997, 1998 czy 2014 były tylko korektami wielkich fal spadkowych.
Jeśli ograniczymy się tylko do takich skoków, które wyprowadzające cenę na 3-miesięczne maksimum, to zostaną nam tylko 3 sygnały: w maju 2004 podczas wybijania się ropy powyżej poziomów historycznych szczytów z 1980 i 1990 roku, w sierpniu 1990 w reakcji na zajęcie Kuwejtu przez Irak oraz w listopadzie 1988, gdy rynek cieszył się zwycięstwem George’a Busha Starszego w wyborach.
Jeśli wyeliminujemy – odmienne od obecnej – sytuacje, w których ropa wychodziła równocześnie na wieloletnie szczyty, to zostanie nam już tylko powyborczy sygnał z 1988 roku, co ma raczej niewielkie zastosowanie obecnie.
Od lipca 2008 globalny sektor spółek związanych z wydobyciem i przetwórstwem energii był najsłabszym spośród głównych sektorów giełdowy.
Względna siła MSCI World Energy Index do MSCI World Index spadła ostatnio do poziomów obserwowanych podczas hossy „internetowej” z końca lat 90-tych i początku 2000 roku (teraz mamy FAANG-i), a ropa była po 10 dolarów i dopiero szykowała się do późniejszego kilkunastokrotnego skoku w górę.
Podsumowanie: z pewnością jakieś ewentualne dalsze zaognienie sytuacji wokół Zatoki Perskiej mogłoby wpłynąć na przełamanie 11 już letniej słabości sektora Energy, ale na razie brak chyba jeszcze przesłanek, by stwierdzić, że proces ten już się rozpoczął. Na razie cena ropy Brent odbiła się od najbliższego poważniejszego oporu, ale zapewne utrzyma się w okolicach poniedziałkowych poziomów do czasu pojawiania się jakichś nowych informacji.