To możemy być interesujący tydzień, który przynajmniej na chwilę wyrwie rynki z wakacyjnego marazmu. Swoje posiedzenia odbywają Bank Japonii, Fed i Bank Anglii, po drodze kilka ważnych odczytów dotyczących inflacji i aktywności biznesu (w obliczu sporów handlowych), a tydzień zamyka raport NFP. A do tego przetasowania na koniec miesiąca. To wszystko przed nami, choć dziś pewnie zanosi się na powolny start.
Weekend nie zaoferował rewelacji mogących nadać ton notowaniom i przeciągamy bezkierunkowy handel z poprzedniego tygodnia. Publikacja pierwszej klasy w postaci PKB z USA okazała się trudna do rozgryzienia. Z jednej strony dynamika 4,1 proc. była pierwszym od 2014 r. odczytem powyżej 4 proc. i jest najlepszym dowodem, jak fundamenty chronią dolara. Finalna sprzedaż realna (inaczej popyt krajowy) wyniosła 5,1 proc., najwięcej od czasu kryzysu. Amerykanie używają środków zaoszczędzonych przez reformę podatkową i jakkolwiek takie tempo jest nie do utrzymania w dłuższym terminie, to teraz wspiera dążenia Fed do dalszych podwyżek stóp procentowych. Mimo to pesymiści uczepią się, że wzrost PKB był i tak o 0,1 pkt proc. gorszy od konsensusu prognoz, zatem nie wszystko zagrało tak, jak na to liczyli analitycy. Dodatkowo kwartalny wskaźnik inflacji bazowej PCE Core osłabił się do 2 proc. z 2,2 proc. (prog. 2,2 proc.), choć trzeba pamiętać, że członkowie Fed w żadnym wypadku nie ogłaszali zwycięstwa w walce z niską presją inflacyjną, więc dane te nie odmienią ich dotychczasowej strategii. Jednak w ogólnym ujęciu USD nie dostał silnego impulsu do umocnienia/osłabienia, a zanim w miejscu pozostała reszta rynku FX.
Inwestorzy w pierwszej kolejności skupiają teraz uwagę na posiedzeniu Banku Japonii, które swój finał będzie miało dziś w nocy. Uważamy, że BoJ utrzyma parametry polityki monetarnej bez zmian, choć w ostatnich dniach rozgorzała dyskusja, że szykowane są istotne modyfikacje. Jednym z pomysłów ma być zmniejszenie inwestycji w fundusze ETF oparte o indeks Nikkei225, gdyż aktywność banku centralnego zaczęła mieć przesadny wpływ na spółki należące do indeksu. W zamian BoJ ma zwiększyć zakupy w ramach szerszego indeksu Topix, ale wolumen programu ma pozostać taki sam. Taka „poprawka” z ledwością zmienia odbiór polityki i dla rynku walutowego powinna być neutralna. Jednak spekulacje dotyczą też zmiany celu dla strategii skupu obligacji skarbowych. Obecnie BoJ zobowiązuje się do utrzymywania rentowności 10-letnich obligacji blisko 0 proc. (w praktyce jest to 0,1 proc.), ale przecieki prasowe w ostatnim czasie mówiły o przesunięciu celu na papiery 5-letnie. Uważamy jednak, że taka zmiana będzie szkodliwa dla osiągnięcia celu inflacyjnego 2 proc. w średnim terminie. Celu, który się oddala, gdyż BoJ prawdopodobnie obniży jutro prognozy inflacji (według doniesień prasowych – do 1,5 proc.). Dostosowania polityki do zmieniających się warunków rynkowych (presja wzrostu rentowności za granicą, wyczerpująca się pula dostępnych aktywów) w przyszłości czekają BoJ (nawet już na jesieni), ale porywając się na niespodzianki w okresie wakacyjnego spadku płynności byłoby nieodpowiedzialne. Z perspektywy USD/JPY niespodziewane dostosowania polityki mogą przejściowo wzmocnić jena, ale ruch będzie szybko odwrócony, gdy rynek zrozumie, że to tylko jedna „poprawka” bez kolejnych w planach, a polityka pozostaje dalej ultra-łagodna.