Eric Rosengren z oddziału FED w Bostonie (będzie miał prawo głosu w FOMC w 2016 r.) przyznał wczoraj, że silny dolar może ograniczać perspektywę szybszego zaostrzania polityki monetarnej – stopy będą rosły stopniowo. Z kolei Charles Evans z oddziału FED w Chicago dał do zrozumienia, że wprawdzie wolałby zaczekać z podwyższaniem stóp procentowych, ale nie będzie głosował przeciwko takiemu posunięciu w grudniu.
Naszym zdaniem: Słowa Evansa dla agencji MNI to sygnał, że po ostatnich danych NFP „gołębie” w FED zostały mocno osłabione – trudno będzie im znaleźć mocne argumenty dla przeciągania tematu podwyżki stóp, gdyż wszystkie strony (nawet „gołębie”) zdają sobie dobrze sprawę z tego, że nie ma nic gorszego dla gospodarki i dla rynków finansowych, jak nazbyt stroma krzywa podwyżek stóp procentowych.
Niemniej wczoraj prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych na posiedzeniu FED 16 grudnia minimalnie spadło. Model FedWatch z CME Group wskazuje je na 68 proc. wobec 70 proc. wcześniej. I tu ważna uwaga – dopóki model nie wskaże odsetka rzędu 90 proc. nie będzie można mówić, że grudniowa podwyżka stóp jest wyceniona w kursie dolara. Tym samym ten do 16 grudnia będzie miał nadal przestrzeń do wzrostu.
Oczywiście po drodze czeka nas szereg ważnych publikacji, w tym piątkowe dane nt. październikowej sprzedaży detalicznej, czy też wystąpienia kolejnych członków FED. Warte uwagi są wczorajsze słowa Rosengrena, który będzie w FOMC w przyszłym roku. Jeżeli ta linia rozumowania stanie się bardziej popularna (nie podwyższamy zbyt szybko stóp procentowych, bo dolar jest dość mocny), to już po 16 grudnia może nas czekać nawet większa korekta umocnienia dolara z ostatnich tygodni.
Technicznie na koszyku BOSSA USD oscylujemy przy szczytach z marca b.r. Potencjalna korekta jest na razie relatywnie płytka, co zwiększa prawdopodobieństwo wyjścia na nowe tegoroczne maksima w perspektywie najbliższych kilku(nastu) dni.
W przypadku EUR/USD układ techniczny wskazuje na razie na słabość potencjalnej korekty wzrostowej. Zwiększa to prawdopodobieństwo testowania minimum z piątku przy 1,0704. Wspólna waluta pozostanie pod presją spekulacji związanych z możliwymi działaniami ECB na posiedzeniu 3 grudnia. Wczoraj pojawiły się spekulacje, jakoby łatwiej było o konsensus ws. cięcia stopy depozytowej, niż zwiększenia skali QE, chociaż na stole do dyskusji pozostaje wciąż wiele opcji. Niezależnie, która ostatecznie zwycięży, to nie uchroni to euro od dalszej przeceny.
Sporządził:
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ