Chińska prowincja Jiangsu ze stolicą w Nankin, jest najbardziej rozwiniętym obszarem w Chinach pod względem wskaźnika rozwoju społecznego (HDI). Tu mieszczą się także ogromne fabryki jednych z największych na świecie eksporterów sprzętu elektronicznego, chemikaliów oraz tekstyliów. Rozwojowi sprzyja także lokalizacja obok Szanghaju – centrum finansowego i biznesowego Państwa Środka. Jak na prymusa przystało, prowincja nie może sobie pozwolić, by pozostawać w tyle w dziedzinie technologii Blockchain (BC). Podczas szczytu Industrial Public Chain Summit (IPCS) doszło do ogłoszenia ważnej inicjatywy.
Lokalny blockchainowy fundusz inwestycyjny
Jest nią uruchomienie blockchainowego funduszu inwestycyjnego dysponującego kapitałem wielkości ¥ 10 mld (CNY) ($1,48). Ma on na celu wspieranie gospodarki opartej na tokenach cyfrowych oraz publicznych projektów bazujących na tej technologii. Jest to sojusz władz lokalnych miasta Nankin z biznesem, a konkretnie konsorcjum Zhongguancun Blockchain Industry Alliance (ZBIA) z siedzibą w Pekinie. ZBIA skupia podmioty z sektora BC oraz wspierane przez rząd chińskie instytuty badawcze. O tym, że fundusz posiada oficjalne namaszczenie Komunistycznej Partii Chin świadczy obecność Luo Quona – zastępcy sekretarza tej partii w Nankin, nie wspominając o innych lokalnych wysokiej rangi oficjelach rządowych.
Szerszy, ogólnochiński kontekst szczytu IPCS
To, że nastąpiło oficjalne otwarcie władz na nowe technologie, wynika z wypowiedzi samego prezydenta Xi Jinpinga. Wiosną tego roku wprost pochwalił on Blockchain jako przykład “nowej generacji” technologii, które “rekonstruują globalną mapę innowacji i przekształcają globalną strukturę gospodarczą”. Możemy zatem odgadnąć, iż Chińczycy widzą przyszłość w tej dziedzinie. Wtóruje mu Chiński Bank Centralny, realizując długoterminową wizję integracji Blockchain (trwają choćby pracę nad cyfrowym portfelem walutowym).
Koreański akcenty
Pekin, podobnie jak w swojej polityce Nowego Jedwabnego Szlaku, w Blockchainie wychodzi ponad narodowe podziały, widząc przyszłość w międzynarodowych platformach, służbie zdrowia, energetyce, własności intelektualnej (sic!) oraz ochronie środowiska. Podczas wspomnianej wyżej konferencji obecny był Oh Kap-schoo – prezes Global Finance Society (GFS), wspieranej przez władze z Seulu finansowej instytucji badawczej. Podkreślał on szerokie zastosowanie technologii Blockchain w edukacji, naukach ścisłych oraz finansach oraz, co istotne, że Chiny i Korea Południowa mają szansę wspólnie nadać nowej prędkości w zakresie rozwoju technologicznego. Do duetu (a właściwie tercetu) brakuje jedynie Kim Jong Una … choć tu wiemy, że hakerzy wspierani przez reżim z Phenianu szkolą hackerów do kradzieży kryptowalut.
Koreańczycy zaś nie próżnują. Samsung podał ostatnio do wiadomości informację o uruchamianiu opartej na Blockchainie platformy finansowej Nexfinance. Ma ona oferować spółkom oraz instytucjom finansowym takie rozwiązania jak cyfrowa identyfikacja, wirtualną asystentkę (asystenta) opartą (opartego) na AI oraz automatyczne płatności w kontekście ubezpieczeń.
Krótkie przypomnienie z Hong Kongu
Podobną politykę do Chin – z wyjątkiem zdecydowanie bardziej otwartego podejścia do tematu kryptowalut i ICO, prowadzi Hong Kong. Ma on stać się, zgodnie z zamysłem władz tego okręgu administracyjnego, kluczowym centrum blockchainowym świata – tak jak do tej pory był i jest jednym z najważniejszych centrów finansowych i handlowych. Tymczasem Chińczycy z tzw. kontynentu trzymają palmę pierwszeństwa pod względem patentów z zakresu blockchainu i drepczą sąsiadowi po piętach.