Dzisiejsze dane o dynamice PKB w Chinach wpisują się w mój obraz rozwoju globalnej gospodarki, gdzie największe ryzyko pochodzi właśnie z Chin. Dynamika PKB za I kwartał 2016 wyniosła 6,7% wobec 6,8% za IV kwartał 2015. Patrząc na wykres zmiany dynamiki PKB w Chinach (poniżej) widać jasno, że tendencja jest bardzo niepokojąca. A takie niepokoje Z Chin wspierają wycenę dolara.
Oprócz danych PKB podano także dynamikę produkcji przemysłowej z Chin. W marcu produkcja wyniosła 6,8% wobec spodziewanego wzrostu 5,9%, a sprzedaż detaliczna 10,5% wobec spodziewanych 10,4%. Wśród komentarzy przedstawicieli administracji Chin dominuje przeświadczenie, że polityka odgórnego sterowania przez rząd także kursem juana przynosi już efekty i najprawdopodobniej nie będzie dalszego luzowania polityki monetarnej. Parząc jednak na wykres zmiany PKB widać, że dynamika zbliża się do dołka z 2009. Jego obrona jest kluczowa dla całego świata i każdego banku centralnego. To właśnie Fed patrzy się z dużym zainteresowaniem na Chiny, bo od Chin zależy powiedzenie ich planu wychodzenia z zerowych stóp procentowych. Jeśli Chiny się załamią to można zapomnieć o dalszych podwyżkach stóp procentowych w USA, nie mówiąc już o tym, że trzeba będzie zacząć masowo pompować pieniądze do głównych gospodarek rekompensując im, właśnie „chińskie straty”. W tym świetle ostatnie wskazówki ze strony IMF o tym, że światowa gospodarka potrzebuje dodatkowego stymulowania trzeba zacząć brać poważnie pod uwagę. IMF jeszcze na jesieni zeszłego roku, kiedy liczby wyglądały w miarę OK, namawiał Fed do tego, żeby nie podnosić stóp procentowych. Nadal namawiają. Fed się nie wycofał z obranego kierunku, ale znacznie wyhamował redukując projekt 4 podwyżek do 2 podwyżek w 2016 roku.
Dziś po południu rynek kieruje już swoją uwagę na przyszłotygodniowe posiedzenie ECB. O ile nikt się nie spodziewa nowych decyzji w postaci redukcji stóp, tak kluczowymi będą komentarze szefa ECB odnośnie obecnej oceny gospodarek. Niedawno pojawiały się komentarze, że bank centralny jest gotowy wykorzystywać wszystkie dostępne instrumenty, żeby realizować obraną strategię. Rynek czeka teraz na informacje, czy pojawiły się „nowe” oddolne ryzyka dla europejskiej gospodarki lub czy ECB obniża perspektywę wzrostu PKB. Jeśli żadne z tych czynników nie nastąpi to jest szansa na wyhamowanie widocznych od kilku dni spadków na EURUSD. Jeśli ryzyka zostaną wskazane to spadki EURUSD są nieuniknione. Do czasu posiedzenia ECB, czyli do przyszłego czwartku presja spadkowa na EURUSD powinna dominować. Tak, jak wskazałem w poprzednich komentarzach obawy IMF co do spowolnienia globalnego wzrostu umacniają dodatkowo dolara, jako walutę „safe heaven”. Spadek EURUSD z poziomu 1,1460 do 1,1245 widocznych podczas dzisiejszej sesji nie powinien być końcem tej korekty. Podtrzymuję swój scenariusz kontynuowania spadków w rejony 1,1138-1,1000, gdyż dopiero tam widzę miejsce do odnawiania popytu.
Ruch spadkowy na EURUSD może zacząć przyspieszać, co widać już na ropie, której cena ponownie zaczyna spadać. Najbliższym wsparciem dla ropy jest 41,38, którego przebicie będzie spychać ceny do partii 38,57.
W ujęciu krótkoterminowym wyliczenia pivotów wskazują punkt równowagi dla:
EURUSD na 1,1265 ze wsparciami 1,1235 i 1,1202 a oporami 1,1298 i 1,1328
GBPUSD jest 1,4152 ze wsparciami 1,4095 i 1,4033 a oporami 1,4214 i 1,4271
USDJPY jest 109,28 ze wsparciami 109,00 i 106,61 a oporami 109,67 i 109,94