Rzadko zdarza się, aby na parach złotowych, a zwłaszcza na mocno “poszarpanym” wykresie CHF/PLN, technicy dostali taką gratkę. A jest nią kształt i umiejscowienie kończącej się dziś świecy tygodniowej, za sprawą której udaje się podaży rozbić bardzo ważny poziom 3,80 zł, czyli długoterminowe, poziome wsparcie, potwierdzone zachowaniem ceny w przeszłości.
CHF/PLN – wykres tygodniowy
Jego definitywna utrata, a o takiej można będzie mówić w przypadku utrzymania, względnie rozbudowania jeszcze kształtującej się, czarnej świecy, pozostawi klarowny sygnał sprzedaży. Gdzie cele? Pierwszym, który widać gołym okiem, to podstawa pamiętnego impulsu z 15 stycznia 2015, czyli rejon 3,53 zł. Jeśli pójść o krok dalej, to także rejon 3,35 zł, jako strefa podstawy kilkuletniej konsolidacji, wygląda zachęcająco.
Swoją drogą ciekawe, czy zarówno banki z największą ekspozycją na kredyty w CHF, jak i ich posiadacze, mają z tyłu głowy pomysł na ewentualne zagospodarowanie realizacji takiego scenariusza (np. przez przynajmniej częściową konwersję zadłużenia i zmniejszenie ekspozycji na ryzyko walutowe, względnie jego całkowite pozbycie się). Swoją drogą to byłby dobry społecznie test tego, czy cała historia z frankiem czegoś nauczyła, czy jak na to na rynkach finansowych bywa, koniec końców i tak zwycięży chciwość i roztaczanie przy 3,3 zł wizji 3, 2,5, a może ponownie poniżej 2 zł za franka i “odkucia się”.