W czasach, gdy Urząd Komisji Nadzoru Finansowego inwestuje kolejne środki na kampanie społeczne mające na celu ochronę inwestorów indywidualnych przed kryptowalutami, rynkiem Forex oraz piramidami finansowymi, na jaw mogą wyjść kolejne, szokujące fakty w sprawie dotyczącej fałszowania dokumentów i działania na szkodę notowanej jeszcze do niedawna na warszawskim parkiecie spółki GetBack. Co ciekawe, w sprawę tę mogą być zaangażowani także urzędnicy KNF.
Przypomnijmy, że w dniu 16 kwietnia 2018 r. z upoważnienia Komisji Nadzoru Finansowego skierowano do Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie SA oraz BondSpot SA żądania zawieszenia obrotu wszystkimi instrumentami finansowymi wyemitowanymi przez spółkę GetBack SA. Pod koniec maja br. KNF wydał komunikat, z którego wynika, iż GetBack miał kupować i sprzedawać wierzytelności, by wykazywać zyski, które normalnie nie powinny znaleźć się w bilansie finansowym. Co więcej, przedsiębiorstwo informowało o trudnościach ze spłatą obligacji z dużym opóźnieniem, wydając jednocześnie siedmiokrotnie za dużo (z niewiadomych przyczyn) podczas przejęcia spółki EGB Investments.
Te działania ze strony Komisji Nadzoru Finansowego nie uchroniły jednak inwestorów od utraty zainwestowanych środków. Poszkodowanych w tej sprawie może być nawet kilka tysięcy osób a łączna suma strat oscyluje w okolicy 2,5 miliarda złotych.
Sprawą w chwili obecnej zainteresowało się także CBA. Jak donosi portal RMF24.pl, agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego przesłuchują urzędników Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie dotyczącej fałszowania dokumentów i działania na szkodę spółki GetBack.
Z ustaleń wynika, iż CBA przesłuchuje przede wszystkim urzędników pracujących w wydziałach odpowiadających za nadzór nad instrumentami finansowymi. Ponadto śledczy po raz kolejny odwiedzili siedzibę spółki w celu pozyskania informacji niezbędnych do dalszego przeprowadzanie śledztwa.