Z dużej chmury mały deszcz. Tak w skrócie można opisać reakcję rynku ropy na wstępne porozumienie światowych mocarstw z Iranem. Wbrew wygórowanym oczekiwaniom, osiągnięte w środę owe porozumienie jest jedynie określeniem kluczowych warunków, które mają być podstawą do zniesienia sankcji. Aby tak się stało, Iran musi wypełniać zobowiązania wynikające z zawartej umowy. Nad jej wdrażaniem, pieczę będzie sprawować MAEA. Jak wspominałem w poprzedniej analizie, modernizacji wymaga również infrastruktura irańskich pól, przez lata odciętych od zachodniego finansowania. W praktyce oznacza to, że ‘zakazana’ do tej pory ropy z Iranu (1 milion baryłek dziennie), popłynie do zachodnich krajów najwcześniej pod koniec tego roku, lub dopiero w 2016.
Zdecydowanie wyraźniej, rynek zareagował na cotygodniowy raport dotyczący zapasów ropy w Cushing. Odczyt przyniósł nam już 12-sty z rzędu wzrost zapasów, jednocześnie okazał się kolejnym rekordem w ilości zgromadzonego surowca – 471,4 mln baryłek. Mimo, iż odczyt okazał się lepszy od oczekiwań (wzrost o 4,766mln vs. spodziewane 4,193mln) rynek czarnego złota zareagował wyraźnym wzrostem. Sygnału do zajęcia pozycji długich, inwestorzy mogli doszukać się w raporcie dotyczącym zapasu paliw. Niespodziewanie, skurczyły się o 4,3 miliona baryłek, ponad 4 razy więcej niż spodziewali się tego analitycy. Jest to wyraźny znak, że popyt na benzynę dzięki niskim cenom na stacjach wyraźnie rośnie. Tego dnia, kolejny wzrostowy impuls dodała informacja o pożarze platformy wiertnicznej w zatoce Meksykańskiej, na której zginęły przynajmniej 4 osoby.
Z technicznego punktu widzenia, rynek zanotował niewielki, tygodniowy wzrost o 33 pipsy. Mimo tak symbolicznej zmiany, wyraźny wzrost aktywności inwestorów w dniu największego wzrostu cen ropy, oznacza kolejne pojawienie się kupujących. Nie popadając w euforię poczekajmy do weryfikację, czy nie było to jedynie aktywacja zleceń stop i tym samym bronienie wyraźnego wsparcia w okolicy 49 USD za baryłkę.
Jeśli rynek kolejny raz pozwoli na zejście do tego poziomu i ponownie go obroni, otworzy to szansę do wzrostów i ataku na silny opór w rejonach 53-54 USD za baryłkę. Pokonanie tej ceny otwiera drogę do ustanowienia lokalnych szczytów nawet na poziomie 59,2 USD za baryłkę.
W nadchodzącym tygodniu, inwestorzy powinni skupić swoją uwagę przede wszystkim na wydarzeniach w Jemenie. W nocy z 04.06 na 05.06 arabska koalicja dokonała kolejnych nalotów na bazy rebeliantów Huti, rzekomo wspieranych przez szyjcki Iran. W obliczu nuklearnego porozumienia, ciężko przewidzieć zachowanie władz Teheranu. Czynny udział w konflikcie mógłby zdecydowanie zagrozić świeżo zawartej umowie. Sytuacja jest o tyle rozwojowa, że koalicja arabska dopuszcza możliwość zaangażowania wojsk lądowych w przypadku zaostrzenia sytuacji. Przypomnę, iż Jemen, ze względu na lokalizację jest bardzo ważnym punktem na światowej mapie ropy. Południowa część tego kraju, znajduje się nad cieśniną Bar El Mandab, przez którą transportowane jest dziennie 3,8 miliona baryłek, głównie z Afryki Północnej do Azji.
Swoje piętno na notowaniach czarnego złota powinien odcisnąć również dolar, który po serii rozczarowujących danych znajduje się w wyraźnej korekcie. Przed nami kolejne ważne publikacje, m.in. poznamy protokół z posiedzenia FOMC.