Chiński import rośnie dużo szybciej niż eksport co wyrównuje bilans handlowy kraju. Inflacja na Węgrzech przyspiesza a inwestorzy czekają na wzrost stóp procentowych. Dalsze cła w wojnie handlowej.
Bilans handlowy Chin
W nocy poznaliśmy dane na temat chińskiego handlu. Nadwyżka eksportu nad importem okazała się o ponad 25% niższa niż oczekiwali analitycy. Powodem tej niespodzianki jest imponujący 27,3% wzrost importu w ciągu roku. Eksport w tym czasie rósł o 12,2%. To dużo, aczkolwiek oczekiwania też były spore i wynosiły odpowiednio 16,2% i 10%. Dane te pokazują, że Chiny coraz skuteczniej przestawiają się na konsumpcję wewnętrzną. To co cieszy analityków to fakt, że wyrównywanie bilansu handlowego nie odbywa się kosztem dławienia eksportu pomimo wojny handlowej.
Kolejny kraj ma problem ze wzrostem cen
Nie tylko Rumunii ale również Węgrzy stają obecnie przed problemem rosnącej inflacji. W lipcu roczny poziom zmian cen wynosił już 3,4%. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że Węgrzy utrzymują wciąż główną stopę procentową na poziomie 0,9%. To mniej niż walczący z tym samym problemem Czesi. W przypadku naszych południowych sąsiadów zaostrzenie polityki monetarnej przynosi spodziewany efekt. Pytanie czy tą samą drogą pójdą Węgrzy. Co ciekawe inwestorzy są tak bardzo przekonani o nadchodzącej podwyżce stóp, że w reakcji na dane o inflacji zaczęli kupować forinta.
Cła w wojnie handlowej
Już 23 sierpnia wchodzą w życie nowe sankcje handlowe. Jest to efekt drugiej tury sankcji zapowiedzianej jeszcze w czerwcu. Do dzisiaj nie była znana jeszcze lista tych towarów. Biorąc pod uwagę szybkość dotychczasowych reakcji Pekinu odpowiedź jest raczej kwestią pojedynczych dni. Warto zwrócić uwagę na słabość juana. Powoduje ona wzrost opłacalności chińskiego eksportu, ale również działa jak płachta na byka na Amerykanów. Nie można zatem wykluczyć, że Waszyngton naprawdę zrealizuje zapowiadany 3 pakiet sankcji. Miałby on być czterokrotnie większy od poprzedniego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.