Dzisiaj o godzinie 10:00 poznaliśmy dane na temat bezrobocia. Mamy coroczny wzrost typowy dla sezonu zimowego. Na razie jednak nie powinno to budzić obaw. Za oceanem słabsze dane i odwrót od dolara. Na Wschodzie szopka wyborcza na Białorusi.
Słabsze dane zza oceanu
Piątkowe przedpołudnie przyniosło dobre dane z indeksów koniunktury w Europie. Spowodowało to przepływ kapitału na naszą stronę oceanu. Popołudniowe dane nie odwróciły tej tendencji. Lepiej od oczekiwań wypadł indeks PMI dla przemysłu. Dużo słabiej wypadły jednak zarówno indeks PMI dla usług oraz Raport Uniwersytetu Michigan. W rezultacie doszło w piątek do dłuższego przebicia poziomu 1,05 na parze euro do dolara. Oznacza to, że zrównanie kursu dolara z euro, o którym dużo mówiło się jeszcze przed rozpoczęciem prezydentury przez Donalda Trumpa, jest dalej niż się wielu analitykom wydawało.
Bezrobocie w Polsce
Od rana poznaliśmy dane z polskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia wzrosła do 5,1%. Jest to najwyższy poziom od kwietnia. Trzeba jednak powiedzieć, że nie jest to zaskoczenie. W Polsce mamy bowiem duży wpływ prac sezonowych. W miesiącach, kiedy jest mniej prac sezonowych w rolnictwie i turystyce, wskaźnik ten przeważnie jest wyższy nawet o około 0,5% niż w sezonie letnim. Obecny wzrost nie jest zatem powodem do obaw. W 2023 roku w grudniu mieliśmy dokładnie taką samą sytuację. Bezrobocie również wzrosło z 5,0% na 5,1%. Większego wzrostu można się spodziewać w styczniu, gdyż w grudniu dodatkowe etaty w handlu trochę amortyzują wzrost. Patrząc na reakcje rynków, a raczej ich brak widać, że nie zaskoczyło to inwestorów.
Proces elekcyjny na Wschodzie
W weekend odbyły się tzw. „wybory” na Białorusi. Już poprzednie „wybory” w tym kraju nie zostały uznane przez państwa Zachodu. W tych prezydent Aleksander Łukaszenka zdobył imponujące 87,6%. Jedyne co w tym wyniku zaskakuje to fakt, że przyznał sobie wyższe poparcie niż Władimir Putin w Rosji. Jaki jest wpływ rządów najlepiej widać po zachowaniu się kursu tamtejszego rubla. Jeszcze do końca pierwszej dekady tego wieku za jednego dolara można było kupić około ⅔ białoruskiego rubla. Dzisiaj jest to już 3,2 rubla. Trzeba pamiętać, że o ile po poprzednich „wyborach” Zachód obłożył ten kraj sankcjami, to rządy Łukaszenki już wcześniej nie uzyskiwały dobrych wyników gospodarczych. Słabość waluty jest tylko jednym z elementów tej układanki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – sprzedaż nowych domów.