Podczas kończącej się sesji azjatyckiej głównym wydarzeniem była decyzja Banku Japonii w sprawie dalszego kierunku polityki pieniężnej w tym kraju, gdzie część inwestorów oczekiwała rozszerzenia programu luzowania ilościowego, na fali braku widocznej poprawy sytuacji gospodarczej, niskiej inflacji oraz ostatniej aprecjacji jena, która negatywnie wpływa na konkurencyjność japońskiego eksportu. BoJ zdecydował się jednak nie dokonywać żadnych zmian w polityce monetarnej i roczny wzrost bazy monetarnej został utrzymany na niezmienionym poziomie 80 bilionów jenów. W opublikowanym wraz z decyzją raporcie dotyczącym polityki pieniężnej, wiele miejsca poświęcono cenom ropy naftowej, które przez cały czas negatywnie wpływają na dynamikę wzrostu cen konsumenckich i do czasu odbicia cen tego surowca, inflacja w Japonii może utrzymywać się na obserwowanych aktualnie, bardzo niskich poziomach. W raporcie podkreślono również, że bank centralny będzie prowadził program luzowania ilościowego do momentu ustabilizowania się inflacji w okolicach celu 2% oraz aktywnie monitorował sytuacje makroekonomiczną i dostosowywał do niej swoją politykę pieniężną. Obniżono również prognozy wzrostu gospodarczego oraz inflacji na lata fiskalne 2015 oraz 2016, ponownie odwołując się do negatywnego wpływu niskich cen energii.
W wyniku braku zmian w programie luzowania ilościowego prowadzonego przez BoJ doszło do aprecjacji jena na szerokim rynku – para USDJPY spadła do poziomu 120,34 – jednak te straty zostały szybko odrobione i obecnie znajdujemy się w okolicach poziomu 120,69, a więc nieznacznie niższego w porównaniu do rynku przed publikacją decyzji oraz raportu Banku Japonii.
W koszyku walut G10 zdecydowanie najmocniejszy jest dolar nowozelandzki, który podczas sesji azjatyckiej znalazł wsparcie w zaskakująco dobrych danych makroekonomicznych, w postaci indeksu zaufania w biznesie według ANZ. Konsensus ekonomistów spodziewał się odczytu w wysokości -10%, tymczasem wynik był znacznie lepszy i wyniósł 10,5%. Dodatkowe wsparcie nadchodzi z Chin, gdzie tamtejszy rząd przedstawił nowy pięcioletni plan rozwoju, w którym zdecydowano się znieść dotychczasową politykę jednego dziecka. Dla Nowej Zelandii, która jest największym na świecie producentem i eksporterem produktów mlecznych są to bardzo obiecujące informacje, które również znajdują odzwierciedlenie w aprecjacji dolara nowozelandzkiego – NZDUSD wzrasta dzisiaj już o blisko 1%, a AUDNZD traci 0,7%.
W dzisiejszym kalendarzu makroekonomicznym uwaga inwestorów będzie skupiać się na wynikach inflacji HICP ze strefy euro, które zostaną przedstawione o godzinie 11:00. Dane te mogą okazać się dobrą wskazówką dla dalszych losów programu QE w strefie euro, który może zostać rozszerzony już w grudniu tego roku. Natomiast o godzinie 14:45 zostanie opublikowany indeks Chicago PMI, w przypadku którego konsensus spodziewa się odczytu w wysokości 49 punktów.
Na największych europejskich giełdach od rana dominuje wzrostowy sentyment, a największe indeksy świecą na zielono. Niemiecki DAX rośnie o 0,34%, pokonując poziom 10 840 punktów. Francuski CAC40 zyskuję już blisko 0,4%, podobnie jak włoski FTSE MIB. Nasz rodzimy indeks WIG20 znajduje się bardzo blisko poziomów otwarcia, tracąc jedynie 0,05%.
Robert Pietrzak