Podczas wczorajszej sesji znacznie traciły na wartości amerykańskie akcje. Wyprzedaż przelała się także na rynku azjatyckie, na których panuje teraz niedźwiedzi sentyment.
Blisko 5 bilionów dolarów wyparowało z azjatyckiego rynku akcji od początku roku, a wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec przeceny. Jak widać na wykresie dziennym MSCI regionu Azji i Pacyfiku, od tegorocznego szczytu osunął się on o blisko 20%.
Indeks Nikkei 225 zamknął się o 3,72% niżej, na poziomie 21.268,73. Panował tam sentyment łudząco podobny do tego, który obserwowaliśmy na Wall Street, a jako powody przeceny podaje się głównie niepewność związaną z globalnym handlem, wyższą rentowność obligacji, napięcia na Bliskim Wschodzie, spadki cen akcji spółek technologicznych, rosnące stopy procentowe w USA oraz obawy o globalny wzrost. Straty odnotowano także na rynkach akcji w Korei Południowej (Kospi 100) oraz w Chinach.
Otwarcie rynków również wskazuje na niedźwiedzi sentyment. Shanghai Composite stracił aż 2,8%, a indeks Hang Seng (Hong Kong) zniżkował o 2,4%. Także w Australii na indeksie ASX 200 widoczne było ponad 2-procentowe osunięcie.
Umacniający się dolar
Oprócz powodów przeceny wymienionych wyżej, zmartwienie wśród inwestorów w tym tygodniu wywoływać może umacniający się dolar amerykański. Jak widać na wykresie dziennym indeksu dolara (DXY), ten wzniósł się wczoraj na nowe maksima (96.82), a zamknięcie miało miejsce ponad oporem blisko 95.75.
“Dolar umacnia się w tym roku, a tempo wzrostów przyspiesza” – zauważa Steven Leung z UOB w Hong Kongu. “Pieniądze mogą nadal wracać do USA i pogorszyć sytuację na rynkach wschodzących w dalszej części tego roku” – dodał.
Umocnienie dolara doprowadziło do masowych odpływów zewenętrznych z azjatyckich funduszy akcyjnych i zmusiło lokalne banki centralne do podniesienia stóp procentowych w celu ochrony osłabiających się walut. To z kolei spowodowało większy nacisk na lokalne giełdy, powiedział Leung. Oczekuje on ponadto, że wahania kapitałowe będą kontynuowane w tym regionie.