Ubiegły tydzień przyniósł dynamiczne umocnienie amerykańskiego waluty. Dolar umocnił się wobec zdecydowanej większości walut z grona G-10 oraz rynków wschodach. Kurs EUR/USD zniżkował do 1,35, czyli najniższego poziomu od listopada ubiegłego roku. Na wartości straciła polska waluta. Kurs EUR/PLN wzrósł do 4,26, a USD/PLN do 3,15
Strefa euro: inflacja znów bardzo nisko
Pojawiły się kolejne argumenty dla Europejskiego Banku Centralnego za dalszym poluzowaniem polityki pieniężnej. Niższej od poprzedniego odczytu oraz oczekiwań, wypadła bowiem inflacji u naszych zachodnich sąsiadów (spadek z 1,4 do 1,3 proc. r/r), dalszemu spowolnieniu uległa dynamika przyrostu podaży pieniądza M3 oraz przede wszystkim do spadków powróciła inflacja w całej strefie euro. Wyhamowała ona bowiem z 0,8 do 0,7 proc. Przypomnijmy, że to właśnie spadek dynamiki CPI w październiku do 0,7 proc. r/r – najniższego poziomu od czterech lat, w głównej mierze stał za obniżką stóp procentowych w listopadzie. ECB decyzje ws stóp podejmie już za kilka dni. Co prawda uważamy, że parametry polityki pieniężnej nie zostaną zmienione, niemniej jednak ton wypowiedzi Mario Draghiego powinien być jeszcze bardziej gołębi. Możliwe, że zasugeruje on obniżenie stopy depozytowej do ujemnego poziomu.
USA: wygaszanie QE3
Na ostatnim za kadencji Bena Bernanke posiedzeniu, Rezerwa Federalna ograniczyła tempo comiesięcznego skupu aktywów o kolejne 10 mld USD (do 65 mld USD). Zmianie nie uległ również kształt forward guidance. Taki scenariusz był w pełni zgodny z naszymi oczekiwaniami. Kurs EUR/USD zanotował skromny spadek. Podtrzymujemy również naszą opinię, że decyzja Fed sprzyja dolarowi, przede wszystkim dlatego, że nie będzie w stanie zahamować wzrostów rentowności długu w przypadku kolejnych pozytywnych zaskoczeń danymi makro. Uważamy również, że doniesienia z amerykańskiej gospodarki, które napłyną na rynek w najbliższych dwóch tygodniach mogą okazać się bardziej brzemienne w konsekwencjach dla rynków finansowych niż wczorajsze posiedzenie FOMC. Jednocześnie będą prawdziwym testem skuteczności komunikacji z uczestnikami rynku.
Nowa Zelandia: podwyżka stóp jeszcze nie teraz
Bank Rezerw Nowej Zelandii pozostawił (jeszcze) stopy procentowe bez zmian. Niemniej jednak na kolejnym posiedzeniu (w marcu) koszt pieniądza powinien zostać podniesiony. Dynamiczna poprawa koniunktury i jeszcze lepsze perspektywy wraz z rosnącą inflacją to główne przesłanki przemawiające za takim scenariuszem. Sądzimy, że perspektywy zacieśnienia polityki pieniężnej (RBNZ prawdopodobnie będzie pierwszym bankiem centralnym z grona G-10, który podniesie stopy), w najbliższych tygodniach umacniać będą nowozelandzką walutę. Sądzimy ponadto, że dolar nowozelandzki najwięcej zyskiwać powinien wobec walut gdzie utrzymują się odmienne perspektywy dla polityki pieniężnej – JPY, AUD, czy CAD.
Polska: wyrównany wynik sprzed czterech lat
Wstępny odczyt PKB za cały 2013 r. wyniósł 1,6 proc. r/r, wobec konsensusu i naszej prognoz na poziomie 1,5 proc. Mimo odczytu lepszego od oczekiwań, dynamika zaledwie wyrównała wynik z 2009 roku i zarazem najsłabszy od 2002 roku. Ubiegły rok cechował się stopniowym polepszeniem sytuacji w gospodarce. Warto przypomnieć, że w pierwszym kwartale wzrost gospodarczy wyniósł zaledwie 0,5 proc. r/r. co było jedną z niższych wartości w historii publikacji rachunków narodowych GUS. W ślad za dekoniunkturą w sferze realnej spadła presja popytowa, czego odzwierciedleniem jest spadek inflacji bazowej do 0,9 proc. r/r w czerwcu. Gdyby nie nowa ustawa o nieczystościach to do końca roku wskaźnik ten zbliżyłby się do 0,5 proc. r/r (faktycznie wyniósł 1 proc. r/r). Złoty pozostał obojętny na dane z rodzimej gospodarki. Uważamy, że z powodu utrzymujących się napięć w różnych krajach zaliczanych (tak jak Polska) do grona gospodarek wschodzących, złoty w najbliższych dniach pozostanie pod presją.
Szymon Zajkowski