Australia i Nowa Zelandia: Opublikowane w nocy dane nt. inflacji CPI w III kwartale w Australii okazały się słabsze od oczekiwań. Wyniosła ona 0,5 proc. k/k i 1,5 proc. r/r wobec spodziewanych 0,6 proc. k/k i 1,7 proc. r/r., a tak zwana ważona średnia odcięta CPI (trimmed mean CPI) obniżyła się do rocznego minimum w ujęciu kwartalnym (0,3 proc. k/k przy szacunkach 0,5 proc. k/k), a w relacji rocznej spadła na 3-letnie minima przy 2,1 proc. r/r (oczekiwano 2,4 proc. r/r). Z kolei w przypadku Nowej Zelandii dzisiaj o godz. 21:00 poznamy komunikat po posiedzeniu banku centralnego (RBNZ). Oczekiwania nie zakładają zmiany poziomu stóp procentowych (2,75 proc.), ale otwartą pozostaje kwestia dalszych obniżek w przyszłości.
Naszym zdaniem: Zakończyła się dobra passa walut Antypodów. Dzisiaj AUD i NZD wyraźnie tracą na szerokim rynku. W przypadku AUD rozczarowujące dane nt. inflacji sprawiły, że rynek przestał być pewien tego, co RBA zrobi na posiedzeniu 3 listopada (do tej pory zakładano, że nie będzie cięcia stóp do 1,75 proc.). Tymczasem w kontekście utrzymujących się obaw, co do rozwoju wypadków w Chinach i generalnie bardziej „gołębiego” nastawienia największych banków centralnych, takiego posunięcia nie można wykluczyć – nawet, jeżeli nie dojdzie do niego 3 listopada, to szanse na taki ruch w pierwszych dniach grudnia będą bardzo duże, co najpewniej RBA zaznaczy w komunikacie. Reasumując – nie wykluczone, że AUD wchodzi właśnie w nową falę spadkową w głównych układach.
W ostatnich dniach często przywoływaliśmy pary z AUD wskazując propozycje układów AUD/CHF i AUD/JPY i zwracając uwagę na znaczenie opublikowanych dzisiaj danych nt. inflacji. Relacja AUD/USD może okazać się nazbyt ryzykowna na kolejne dni w kontekście publikowanych jutro kluczowych danych nt. PKB w USA za III kwartał, które może doprowadzić do osłabienia się dolara w głównych układach – choć na wykresie AUD/USD widać, że w szerszym horyzoncie będą dominować spadki (w krótkim jednak wzrosłoby ryzyko wyhamowania zwyżki z ostatnich 2 dni). Dlatego też ciekawą propozycją rozegrania słabości AUD może być relacja EUR/AUD. Dlaczego? Euro jest po sporych spadkach na głównych układach, które wywołały dość „gołębie” słowa Mario Draghiego w ubiegły czwartek (zapowiedź rewizji programu luzowania polityki na grudniowym posiedzeniu i przyznanie się, że była dyskutowana kwestia dalszego cięcia stopy depozytowej). Tymczasem ostatnie dane makro (szacunkowe PMI i niemieckie Ifo) nie były fatalne. Wymowna jest jednak dzisiejsza reakcja, a w zasadzie jej brak na słowa Benoit Coeure z ECB, który dał do zrozumienia, że ECB może obniżyć stopy depozytowe, ale uzależnia to od kolejnych odczytów inflacji. Bo Coeure w zasadzie uzależnia ruch 3 grudnia od odczytów HICP za październik i listopad – tymczasem wstępne dane za mijający już miesiąc poznamy w piątek. Jeżeli okaże się, że wskaźnik HICP będzie zgodny z prognozą, która nie wyklucza jego odbicia w ujęciu rocznym do 0,0 proc. z -0,1 proc., to na parach z euro możemy być świadkami wyraźniejszego korekcyjnego odbicia.
Układ techniczny EUR/AUD wskazuje na pozytywne dywergencje na wskaźnikach RSI i Stochastic. Warto też zwrócić uwagę na fakt powrotu kursu ponad opór przy 1,5396 (dołek z 12 października). Ujęcie miesięczne przypomina klin spadkowy, który jest jednak niedokończony. Dlatego też kluczowa bitwa rozegra się przy jego górnym ograniczeniu przy 1,5650 (w piątek?). Złamanie tego poziomu da pretekst do ruchu w rejon wcześniejszych maksimów przy 1,58. W przeciwnym razie będziemy dokańczać klin schodząc ponownie w okolice ostatnich minimów przy 1,5164-88.
W przypadku dolara nowozelandzkiego kluczowe info dopiero przed nami – komunikat RBNZ o godz. 21:00. Niemniej widać, że inwestorzy zaczynają się obawiać potencjalnych „gołębich wytrychów” w komunikacie, które dadzą pole do spekulacji nt. cięcia stóp już 10 grudnia. Bo wtedy też RBNZ opublikuje nowe projekcje makro. Tymczasem słabość Australii i ryzyko chińskie (mimo, że tamtejsi decydenci próbowali wysyłać sygnały, że nieco je ignorują – ostatnie słowa ministra finansów Billa Englisha z ubiegłego tygodnia), oraz „gołębia” polityka w ujęciu globalnym mogą sprawić, że RBNZ ulegnie presji. Warto też pamiętać o tym, że RBNZ jest bankiem centralnym który werbalnie, ale i też nieraz fizycznie (interwencja) działał w celu osłabienia kursu własnej waluty.
Reasumując, warto uważnie przejrzeć układy z NZD pod kątem wyrysowania nowej fali spadkowej. Jednym z ciekawszych układów w długim okresie może być GBP/NZD, który był już przez nas omawiany wczoraj. Wprawdzie funt miał wczoraj swój gorszy dzień za sprawą nieco gorszych odczytów nt. PKB w III kwartale, to nadal ma on szanse kontynuować ruch wzrostowy na głównych układach rozpoczęty 3 tygodnie temu, a Bank Anglii wbrew coraz bardziej popularnej tendencji nie będzie uderzał w „gołębie” tony. Zresztą tzw. rewizję potencjalnych oczekiwań, co do ruchów na stopach procentowych Mark Carney zapowiedział dopiero na koniec roku, kiedy to jego zdaniem lepiej będzie można ocenić zewnętrzne ryzyka, które są przełożeniem tendencji obserwowanych w globalnych gospodarkach.
Dzisiejsza biała świeca na GBP/NZD zdaje się potwierdzać koncepcję budowania podwójnego dna na tej parze, co sugerowałoby ruch ponad poziom 2,30 odnotowany w ubiegłym tygodniu. Silne wsparcie to okolice 2,2424.
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ