(PAP) Nextbike Polska, operator samoobsługowych wypożyczalni rowerów, przygotowuje się do pierwszych przetargów w Skandynawii i spodziewa się pierwszych przychodów z tego rynku w 2018 r. W kraju spółka liczy na rozwój m.in. w Trójmieście, na Śląsku oraz mniejszych miastach, które mogą uruchomić przetargi ze środków unijnych - poinformował Mikołaj Chruszczewski, członek rady nadzorczej spółki.
Nextbike Polska podpisał w ubiegłym tygodniu z Nextbike GmbH umowę wyłącznej licencji umożliwiającą dostawę i obsługę miejskich systemów rowerowych na terytorium Norwegii, Finlandii i Islandii.
"W dużych miastach Skandynawii istnieją już systemy rowerowe dostarczane przez naszą konkurencję w zamian za wyłączność na nośniki reklamowe w centrach danych miast. Te firmy są w mniejszym stopniu zainteresowane mniejszymi skandynawskimi miastami, gdzie sam potencjał reklamowy jest ograniczony. Takie miasta są z kolei dla nas atrakcyjnym celem, ponieważ z uwagi na przewagi kosztowe jesteśmy w stanie zarobić na naszej usłudze bez powiązania jej z wyłącznością na nośniki reklamowe" – powiedział PAP Biznes Chruszczewski, który zasiada w radzie nadzorczej Nextbike Polska oraz jest członkiem zarządu Larq - giełdowej spółki, która jest większościowym akcjonariuszem NP.
Chruszczewski poinformował, że przetargi w Skandynawii, do których Nextbike Polska będzie przystępować, będą realizowane najwcześniej w 2018 roku.
"Bardzo liczymy, że nasza działalność zagraniczna wygeneruje pierwsze przychody już w przyszłym roku" – powiedział.
"Obecnie przygotowujemy się dopiero do pierwszych przetargów – od kilkuset rowerów do ponad tysiąca rowerów - więc trudno powiedzieć na tę chwilę, jaką skalę możemy osiągnąć w Skandynawii w przyszłym roku. Na pewno chcemy, by każdy wygrany przetarg był dla nas źródłem zarobku" – dodał.
Nextbike Polska w środę zadebiutuje na rynku NewConnect. Pod koniec czerwca spółka informowała, że zawarła z inwestorami umowy objęcia 51 tys. akcji serii C o łącznej wartości 6 mln zł, co implikuje wycenę spółki na poziomie 126 mln zł.
Członek rady nadzorczej Nextbike Polska poinformował, że spółka może wyjść na rynek kapitałowy z emisją akcji związaną z planami ekspansji zagranicznej i dzięki temu przenieść się na rynek główny GPW.
"Widzimy to aktywo docelowo na rynku głównym, ale żeby to zrobić potrzebujemy przygotować dla tej spółki atrakcyjne projekty rozwojowe wymagające kolejnej emisji akcji. Ekspansja na rynkach zagranicznych spełnia potencjalnie te warunki – w momencie kiedy będziemy mieli skonkretyzowane plany będziemy mogli wyjść z propozycją kolejnej emisji akcji i dzięki temu wejść na główny parkiet GPW" - powiedział Chruszczewski.
WZROST W POLSCE DZIĘKI SIECIOM W NOWYCH MIASTACH I ROZWOJOWI OBECNYCH SYSTEMÓW
Nextbike Polska prognozuje, że liczba rowerów w systemie spółki w całej Polsce wzrośnie w 2017 roku do 13 tys. z 7,8 tys. w 2016. Spółka liczy m.in. na uruchomienie systemu rowerowego w Trójmieście oraz rozwój sieci na Śląsku.
"Białą plama na mapie systemów rowerowych w Polsce jest Trójmiasto, ale wiemy, że miasto przygotowuje się do wyboru firmy, która miałaby ten system dostarczyć. Przygotowujemy się do tego przetargu. Oceniamy, że w Trójmieście jest potencjał na kilka tysięcy rowerów – byłby to zapewne drugi największy system w Polsce, po Warszawie" - powiedział Chruszczewski.
"Drugim miejscem, gdzie rowerów obecnie nie ma zbyt wiele, jest Śląsk. Stawiamy tam pierwsze systemy, jesteśmy w Katowicach, ale obecne ok. 250 rowerów to kropla w morzu potrzeb aglomeracji. Uruchomiliśmy system w Gliwicach, ale również tam jest duże pole do rozwoju. W przyszłym roku planujemy uruchomienie w Sosnowcu, a z drugiej strony wiemy, że kolejne miasta, takie jak Chorzów, również myślą o uruchomieniu swoich systemów rowerowych" - dodał.
Trzeci kierunek rozwoju Nextbike Polska to miasta, w których są już obecni konkurenci spółki, ale ich umowy kończą się z końcem tego roku. Taka sytuacja ma miejsce w Bydgoszczy, Toruniu i Bielsko-Biała.
"Poza tym wierzymy, że nasze największe systemy, w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, mają duży potencjał do tego, by rowerów i stacji przybywało" - powiedział Chruszczewski
Spółka liczy również na zainteresowanie przetargami finansowanymi z nowego budżetu Unii Europejskiej.
"Widzimy dużo przygotowań do przetargów, w których wykorzystywane będą środki unijne. My sami promujemy tę ideę ekologicznego środa transportu, który nie generuje dużych kosztów dla miasta – Warszawa wydaje rocznie na transport publiczny ok. 2-3 mld zł, natomiast na system rowerowy przeznacza rocznie ok. 10 mln zł. Tymczasem mamy w Warszawie 0,5 mln aktywnych klientów - widać, że warszawiacy masowo pokochali transport rowerowy" - powiedział Chruszczewski.
SPÓŁKA PODTRZYMUJE PROGNOZY FINANSOWE POMIMO WYSOKICH KOSZTÓW W I PÓŁROCZU
Z dokumentu informacyjnego spółki wynika, że przychody Nextbike Polska w pierwszej połowie roku wyniosły 17,7 mln zł, zysk EBITDA 5,6 mln zł, a zysk netto 1,1 mln zł wobec odpowiednio 16,8 mln zł przychodów, 8,1 mln zł zysku EBITDA i 3,9 mln zł zysku netto w analogicznym okresie 2016 roku.
"Odnotowaliśmy kilka negatywnych zjawisk w pierwszym półroczu – przede wszystkim była to skala kradzieży oraz kary, które otrzymaliśmy za opóźnienia w realizacji kontraktów w miastach. Mamy uruchomionych w tej chwili kilka inicjatyw, aby poprawić tę sytuację, i podtrzymujemy nasze prognozy całoroczne" - powiedział Chruszczewski.
Całoroczona prognoza Nextbike Polska to 40,1 mln zł przychodów oraz 15,5 mln zł zysku EBITDA. W 2016 roku spółka wypracowała 34,6 mln zł przychodów i 12,8 mln zł zysku EBITDA.
"Z miesiąca na miesiąc liczba kradzieży spada, ale jest to nadal zjawisko stałe, które obserwujemy od lat – statystycznie liczba kradzieży rośnie wraz ze wzrostem skali działalności spółki i liczby rowerów we flocie" - powiedział członek rady nadzorczej spółki.
"Kary od miast są niestety po części konsekwencją sukcesu spółki - wynikały z tego, że mieliśmy bardzo dużo uruchomień nowych systemów w pierwszej połowie roku i skala tych wdrożeń w niektórych projektach nas nieco przerosła. Wyciągnęliśmy wnioski, poprawiliśmy procedury w spółce. W drugiej połowie roku nie mamy dużego nawarstwienia się uruchomień, więc nie oczekujemy kolejnych opóźnień, i wierzę, że wyciągnęliśmy wnioski z tej lekcji" - dodał.
Firma planuje poprawiać wyniki finansowe poprzez systematyczny wzrost w przychodach udziału klientów z sektora prywatnego.
"W zeszłym roku 80 proc. przychodów Nextbike Polska stanowiły przychody od partnera publicznego, a 20 proc. przychody ze źródeł prywatnych. W tym roku ten stosunek wynosi jak dotąd 70/30, a w ciągu dwóch lat chcielibyśmy osiągnąć poziom 60/40, czyli, by 40 proc. pochodziło od partnerów prywatnych" - powiedział Chruszczewski.
"Zależy nam, by przychodów od klientów prywatnych było jak najwięcej - są one bardziej marżowe ze względu na to, że koszty infrastruktury są pokrywane z wpływów od partnerów publicznych. Stanowią główną część naszej marży" - dodał.
Członek rady nadzorczej spółki podał, że umowy z prywatnymi podmiotami są dla firmy główną przewagą konkurencyjną w przetargach publicznych.
"Startując w postępowaniu zakładamy, że większość marży wygenerujemy na kontraktach w sektorze prywatnym przez co jesteśmy w stanie zaoferować atrakcyjniejszą cenę dla miasta w samym przetargu" - wyjaśnił.
Nextbike Polska jest operatorem samoobsługowych wypożyczalni rowerów miejskich. Działa w Polsce od 2011 roku na licencji niemieckiej firmy Nextbike GmbH. Większościowym akcjonariuszem Nextbike Polska jest notowana na GPW spółka Larq.
Łukasz Kucharski (PAP Biznes)