(PAP) Wzrost cen energii dla odbiorcy końcowego do poziomu ok. 330 zł/MWh wydaje się być uzasadniony, jednak oferowanie odbiorcom cen dochodzących nawet do 500 zł za MWh jest nieuprawnione - poinformował prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando.
"Obecnie – jak wynika z analizy zawartych transakcji dotyczących kontraktów terminowych z oferty producentów za 11 miesięcy br. na Towarowej Giełdzie Energii na 2019 rok – średnia cena z tych kontraktów oscyluje wokół 240 złotych netto za MWh. Także cena energii z przeprowadzonych przez URE w tym roku aukcji OZE wyniosła ok. 240 zł/MWh" - powiedział prezes URE podczas spotkania Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, na którym dyskutowano o wzroście cen energii i jego wpływie na funkcjonowanie jednostek samorządu terytorialnego.
"Jeżeli doliczymy do tej ceny koszty akcyzy, kolorowych certyfikatów, koszty własne oraz jednostkowy zysk uzyskujemy cenę na poziomie ok. 330 zł/MWh. Cena taka powinna zapewniać wytwórcom i przedsiębiorstwom obrotu pokrycie ich kosztów uzasadnionych oraz uzyskanie zysku uwzględniającego sytuację rynkową" - dodał.
W ocenie regulatora, proponowanie na wolnym rynku wyższych cen energii nie znajduje uzasadnienia w obecnej sytuacji rynkowej.
"Z naszych analiz wynika, że wzrost cen energii dla odbiorcy końcowego do poziomu ok. 330 zł/MWh wydaje się być uzasadniony. Jednak oferowanie odbiorcom cen dochodzących od 380 nawet do 500 zł za MWh jest w ocenie Prezesa URE nieuprawnionym wykorzystywaniem możliwości stwarzanych przez aktualny kształt rynku" - powiedział Bando.
"W trudnych warunkach rynkowych oczekiwania spółek energetycznych co do zysku powinny zostać zrewidowane" - dodał.
We wtorek prezes URE kolejny raz wezwał sprzedawców energii i operatorów systemów elektroenergetycznych do przedstawienia informacji stanowiących podstawę do zatwierdzenia taryf. Czeka na odpowiedzi do 3 stycznia.
W połowie listopada Urząd Regulacji Energetyki otrzymał wnioski taryfowe na sprzedaż energii na przyszły rok od czterech sprzedawców z urzędu: PGE (WA:PGE) Obrót, Energa (WA:ENGP) Obrót, Tauron (WA:TPE) Sprzedaż i Enea (WA:ENAE). Sprzedawcy energii wnioskowali o średnio ponad 30 proc. podwyżki taryf dla gospodarstw domowych. Resort energii szacował w ubiegłym tygodniu, że cena energii w taryfie G11 w 2019 roku może wzrosnąć do 302 zł/MWh wobec 242,2 zł/MWh w 2018 roku, co by oznaczało wzrost o ok. 25 proc. rdr.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski powtórzył w środę, że wzrosty cen energii nie dotkną Polaków w 2019 roku. Tchórzewski podał, że resort ma na ten cel zabezpieczone około 5 mld zł, dzięki przychylnej decyzji KE ws. wykorzystania starych certyfikatów na emisje. W ubiegły czwartek minister energii powiedział w Sejmie, że w przygotowaniu są rekompensaty za wzrost cen energii, ale resort jest też przygotowany na inne warianty, które zostaną przedstawione po decyzji URE w sprawie taryf.
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył w środę, że nad kwestią cen prądu pracuje obecnie "kilku ministrów". (PAP Biznes)