(PAP) Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych ocenia, że to na operatorze powinien spoczywać obowiązek budowy morskich sieci przesyłowych w ramach projektu offshore.
"Osobiście jestem zwolennikiem tego, by to PSE budowały morskie sieci przesyłowe. Wygląda na to, że skala przedsięwzięć offshore tego wymaga. Poza tym całe przedsięwzięcie dobrze komponuje się z polityką budowy nowych połączeń asynchronicznych, stałoprądowych, przede wszystkim z krajami bałtyckimi, do czego jesteśmy zobowiązani na mocy porozumienia dotyczącego synchronizacji krajów bałtyckich" - powiedział dziennikarzom w środę prezes PSE Eryk Kłossowski.
Podczas czerwcowej konferencji nt. offshore przedstawiciel PSE mówił, że inwestorzy morskich farm wiatrowych w Polsce zadeklarowali PSE, podczas prowadzonej przez operatora analizy potencjału morskiego, zainteresowanie realizacją około 12 GW.
"Zgłoszono w ankiecie pokaźną wartość gigawatów. Trzeba ją zweryfikować, przepuszczając przez filtr rozsądku" - skomentował prezes PSE.
Pytany o przewidywany czas realizacji inwestycji wiatrowych na morzu odpowiedział: "To projekt obliczony na długie lata. Nie buduje się kilkunastu gigawatów offshore tak po prostu. To wymaga mobilizacji przemysłu stoczniowego, dostawców turbin wiatrowych".
Dodał, że rozbudowy wymagałby też system sieci przesyłowych na lądzie.
Prezes PSE poinformował też, że jest zwolennikiem stopniowego rozwoju fotowoltaiki, by docelowo osiągnąć 2 GW mocy zainstalowanych.
"To by znakomicie wypełniało nasze potrzeby w warunkach letniego szczytu zapotrzebowania, gdy mamy ubytki w elektrowniach, przeciążenia" - powiedział Eryk Kłossowski.(PAP Biznes)