Warszawa, 07.02.2019 (ISBnews) - Popyt na usługi transportowe polskich przewoźników utrzyma się w br. na poziomie zbliżonym do notowanego w 2018 r., oceniają analitycy sektora TSL z Santander Bank Polska, choć według nich na horyzoncie pojawia się coraz więcej wyzwań, m.in. niedobór pracowników, presja płacowa, nowe normy emisji spalin i zmiany regulacji prawnych.
"Według GUS, w 2018 r. wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w sektorze transportu utrzymał się w trendzie rosnącym, wskazując na wysoki optymizm przedsiębiorców. Choć w 2019 r. na horyzoncie pojawia się coraz więcej wyzwań, to analitycy sektora TSL z Santander Bank Polska prognozują, że popyt na usługi transportowe polskich przewoźników utrzyma się na poziomie zbliżonym do notowanego w 2018 r. W 2018 r. przewoźnicy nie narzekali na brak zleceń: przewozy towarów realizowane przez krajowe firmy transportowe, liczone w tonach, wzrosły aż o 18,1% r/r (najmocniej od 2012 r.)" - czytamy w komunikacie.
Według analityk ds. sektora TSL Martyny Dziubak, krajowe firmy korzystały na rosnącym zapotrzebowaniu na usługi transportowe na największych rynkach unijnych.
"W 2018 r. wysokiemu popytowi konsumpcyjnemu w Unii Europejskiej towarzyszyła rosnąca produkcja przemysłowa i wzrost wymiany handlowej. Według danych Eurostatu w pierwszych trzech kwartałach 2018 r. eksport w UE wzrósł o 4,7%, a import o 5,4% r/r. Zwiększyła się tym samym rola polskich przewoźników w przewozie towarów między innymi krajami Unii Europejskiej oraz w kabotażu. Rozwój branży potwierdzają także dane dotyczące liczby rejestracji nowych samochodów ciężarowych (>3,5 t), która wg Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego od 2015 r. jest w ciągłym trendzie wzrostowym. W 2018 r. liczba rejestracji wzrosła o 8% do 29,9 tys. sztuk. Polscy przewoźnicy międzynarodowi mogą więc pochwalić się nowoczesną flotą. Zgodnie z danymi Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, w 2017 r. 77% pojazdów ciężarowych z Polski posiadało normę emisji spalin Euro5 lub Euro6" - czytamy w materiale.
Według prognoz Business Monitor International, w latach 2018-2020 masa towarów przewieziona przez polskie firmy transportem drogowym powinna rosnąć w rocznym tempie 4,7-5,0%, a wykonana praca przewozowa w tempie 3,5-3,7%, podano w materiale.
"Jakie będą utrudnienia? Przede wszystkim to, co już od dłuższego czasu jest ogromnym problemem branży, czyli niedobór pracowników i presja płacowa. Dodatkowo, są nimi też m.in. wyższy stopień uregulowania sektora, a w dłuższej perspektywie ewentualny twardy Brexit. Kłopoty z brakiem kierowców już od dłuższego czasu ograniczają możliwości przewozowe firm transportowych. Według analiz GUS, właśnie niedobór siły roboczej, obok kosztów zatrudnienia, jest najczęściej wymienianą przez przewoźników barierą w prowadzeniu działalności. Szacuje się, że niedobór kierowców na polskim rynku sięga około 100 tys. etatów. Polskie firmy ratują się więc zatrudnianiem pracowników zza granicy i tylko dzięki temu przeciętne zatrudnienie w sektorze transportu lądowego nadal jest w trendzie rosnącym. Wg danych GUS w okresie styczeń-październik 2018 r. zwiększyło się ono o 8,6% r/r" - skomentowała Dziubak.
Jednocześnie, według przewidywań Santander Bank Polska, w branży transportowej należy się spodziewać dalszej presji na wynagrodzenia. – Problem bariery językowej dla Ukraińców powinien w pewnym stopniu ograniczyć skutki liberalizacji niemieckich przepisów dotyczących zatrudniania pracowników z Ukrainy, ale z punktu widzenia branży potrzebne są też ułatwienia m.in. w organizacji pobytu w Polsce dla rodziny pracownika z zagranicy.
Po okresie znaczącego wzrostu w październiku 2018 r. cena ropy Brent zaczęła wyraźnie spadać, głównie wskutek zwiększonej podaży. W listopadzie br. pierwszy raz od października 2017 r. odnotowała poziom poniżej 60 USD za baryłkę. Według prognozy JP Morgan z listopada 2018 r., średni poziom ceny ropy Brent w 2019 r. wyniesie 73 USD za baryłkę, czyli porównywalnie do 2018 r. Dane European Automobile Manufacturers' Association (ACEA) wskazują, że w przeciętnej strukturze kosztów eksploatacyjnych przewoźników w Europie właśnie paliwo zajmuje w niej pierwsze miejsce (30%), wskazano w materiale.
"Co bardzo ważne, dla branży coraz bardziej istotny staje się nie tylko koszt paliwa, ale i koszt jego spalania. W połowie listopada 2018 r. Parlament Europejski poparł obniżenie emisji CO2 o 20% do 2025 r. oraz o 35% do 2030 r. w stosunku do roku 2019 r. Nowe normy emisji spalin oraz zakazy ruchu dla aut z silnikiem diesla będą wymuszać konieczność inwestycji w nowy tabor. Coraz bardziej powszechne stają się zakazy eksploatacji starszych aut z silnikiem diesla. Przykładowo, od 1 września 2019 r. na niektórych obszarach Zagłębia Ruhry będą mogły jeździć auta tylko z normą emisji Euro6" - czytamy dalej.
Decyzje Unii Europejskiej dotkną także polską branżę transportową w innych sferach jej działalności. Jednym z największych wyzwań dla sektora są planowane zmiany regulacji prawnych. W lipcu 2020 r. na terenie UE wejdą w życie przepisy o pracownikach delegowanych, według których kierowca podlega prawu pracy kraju, na terenie którego przebywa. Natomiast w celu dostosowania nowych regulacji do specyfiki sektora jest przygotowywany tzw. Pakiet Mobilności. Nadal jednak w organach Unii Europejskiej nie ma jednomyślności co do kształtu przepisów dotyczących transportu. Na początku stycznia 2019 r. Komisja ds. Transportu i Turystyki odrzuciła dwa z trzech sprawozdań przyjętych w grudniu przez Parlament Europejski jako jego stanowisko negocjacyjne w sprawie Pakietu Mobilności. Tym samym przedłuża się niepewność, co do przyszłego kształtu rynku i skutków nowych regulacji dla krajowych przewoźników. Martyna Dziubak z Santander Bank Polska podkreśla, że proponowane do tej pory zmiany będą prawdopodobnie dużym wyzwaniem administracyjnym, a tym samym kosztowym obciążeniem dla przewoźników drogowych.
Wreszcie, w 2019 r. dodatkowym wyzwaniem dla polskiej branży transportowej może być Brexit. Komisja Europejska wdrożyła w grudniu 2018 r. plan awaryjny, wg którego do końca 2019 r. zezwoliła podmiotom ze Zjednoczonego Królestwa na przewóz towarów do Unii Europejskiej, pod warunkiem, że Zjednoczone Królestwo przyzna unijnym przewoźnikom drogowym towarów równoważne prawa.
Dziubak zwraca przy tym uwagę, że Zjednoczone Królestwo jest dla polskich firm transportowych siódmym krajem pod względem przewiezionej masy eksportowanych towarów i czwartym pod względem wykonanej pracy przewozowej. Czarny scenariusz w postaci powrotu ceł i szlabanów na granicach Wielkiej Brytanii staje się coraz bardziej realny, co będzie stanowiło duże wyzwanie dla polskiego sektora transportowego, podsumowano.
(ISBnews)