Investing.com - Rynki akcji rosną w środę, napędzane wczorajszymi zwyżkami na Wall Street i wzrostami indeksów azjatyckich, po tym jak Rosja ogłosiła wczoraj wycofanie części swoich wojsk.
Wzrosty nie są jednak tak wyraźne jak wczoraj. Analitycy nie są jeszcze gotowi, by w tej kwestii "iść na całość" i zalecają ostrożność.
"Inwestorzy są ostrożni wobec każdego zwrotu wydarzeń, ponieważ oba kraje mogą zerwać dialog i ponownie zwiększyć napięcie" - mówi Diego Morin, analityk IG.
"Wszystko wskazuje na to, jeśli spojrzymy na różne wczorajsze wypowiedzi m.in. prezydenta Rosji Putina, kanclerza Niemiec Sholtza, a nawet prezydenta USA Bidena, że konflikt ukraiński znalazł się w impasie i że rozwiązanie dyplomatyczne jest jeszcze możliwe. Nie należy jednak zapominać, że w swoich wypowiedziach Putin dał do zrozumienia, że negocjacje nie mogą trwać wiecznie, co rozumiemy jako kolejną zawoalowaną groźbę dotyczącą jego rzeczywistych intencji - zauważa Link Securities.
"Konflikt narastał od tygodni i niektórzy uważają, że po zakończeniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Chinach (Putin nie chce przyćmić eventu swojego sojusznika) może dojść do ostatecznego ruchu, dlatego wciąż spodziewamy się kilku dni dużej zmienności" - ostrzegają analitycy A&G Banca Privada.
"Jak w każdym innym kryzysie geopolitycznym, jesteśmy skłonni myśleć, że zwycięży zdrowy rozsądek i główny scenariusz jest taki, że nie dojdzie do konfrontacji zbrojnej, ponieważ nie leży to w niczyim interesie, ale wynik jest absolutnie nieprzewidywalny" - dodają ci eksperci.
W Bankinter podkreślają, że "główny punkt odniesienia pozostaje niezmienny: geopolityka będzie wyznaczać kierunek w najbliższych dniach". Wycofanie części wojsk rosyjskich jest pozytywne, ale nie oznacza, że możemy liczyć na wynik bez walki.
Ukraina jest narażona na cyberataki. Dlatego ryzyko inwazji pozostaje otwarte.
Może Cię zainteresować: Rząd Rzeczypospolitej wprowadza alert cyberbezpieczeństwa
LS