(PAP) Obecny poziom stóp proc. NBP jest zbyt wysoki i jest pole do ich obniżki. W przypadku kandydatów do RPP PiS będzie brało pod uwagę ich poglądy pod kątem skłonności do poluzowania polityki pieniężnej - poinformował w rozmowie z PAP Henryk Kowalczyk, poseł PiS odpowiedzialny za prace nad programem gospodarczym partii.
"Jak na razie uważam, że jest zbyt wysoka (referencyjna stopa proc. NBP na poziomie 1,50 proc. - PAP). Jest deflacja. Wzrost gospodarczy jest nadal mały. Więc nie ma co +ściskać+ tych stóp procentowych. Cel inflacyjny nie jest realizowany. Wyraźnie powinno być obniżenie (stóp - PAP). Żeby jednak nawet niekoniecznie cel zrealizowany był w całości, ale przynajmniej żeby nie było deflacji" - powiedział w rozmowie z PAP Kowalczyk.
"Uważam, że jest pole do obniżki stóp" - dodał.
Pytany, czy jeśli w przypadku wygranej PiS w wyborach, która umożliwi samodzielne rządzenie, przy wyborze 6 członków RPP przez Sejm i Senat w styczniu i lutym 2016 roku PiS będzie poszukiwało kandydatów "o gołębim nastawieniu", skłonnych bardziej do poluzowania polityki pieniężnej niż "dociskania śruby" Kowalczyk odpowiedział: "Tak jest. Na pewno będzie ten czynnik brany pod uwagę. Poglądy".
Pytany o "wstępne przymiarki" jeśli chodzi o nazwiska potencjalnych kandydatów do RPP odpowiedział: "Personalnie nic nie robimy. A nawet jak robimy, to absolutnie nic nie mówimy".
PROGRAM 350 MLD ZŁ Z NBP ZASADNY
Kowalczyk pytany o pomysł PiS dotyczący uruchomienia przez NBP programu - na wzór EBC - który w ciągu 6 lat miałby wygenerować 350 mld zł i o jego zasadność w polskich warunkach odpowiedział: "To jest oczywiście zasadne. To jest program, który wspierałby kredyty. Jest nadzieja, że byłyby one udzielane po jeszcze niższej stopie procentowej niż w tej chwili - na rynku międzybankowym byłaby to pożyczka praktycznie darmowa. Poza tym trzeba też na to patrzeć poprzez powiązanie z naszą propozycją ustawy o CIT, zgodnie z którą inwestycje będą w stu procentach amortyzowane w bieżącym roku".
"Czyli to powinno pobudzić też chęć inwestycyjną i wtedy ta akcja kredytowa powinna ruszyć. To jest zresztą pakiet na 6 lat, to nie jest tak, że to ma być natychmiast" - dodał.
Pytany o ryzyko związane z tym, że banki komercyjne zamiast skierowania środków na akcję kredytową mogłyby je przeznaczyć na zakup obligacji Kowalczyk odpowiedział: "Musiałyby się banki rozliczać z tych pieniędzy wobec NBP. Jeśli przeznaczałyby je na inne cele, to wtedy byłyby traktowane innymi odsetkami. Tak to sobie wyobrażam".
Jacek Barszczewski