(PAP) Nie ma powodów, by sądzić, że po objęciu sterów NBP przez Adama Glapińskiego Bank straci niezależność – ocenił ustępujący prezes NBP Marek Belka.
Na pytanie „Rzeczpospolitej”, czy wraz z przejęciem NBP przez następcę Belki nominowanego przez prezydenta RP – którego otoczenie życzyłoby sobie większego wsparcia gospodarki przez Bank - nastąpi koniec niezależności NBP, Belka powiedział: „Nie mam powodów sądzić, że może się zdarzyć coś złego. Wypowiedzi Adama Glapińskiego, mojego następcy, skłaniają mnie do spokoju”.
„To jest dla niego zwieńczenie kariery zawodowej, a to są okoliczności sprzyjające niezależności. Także merytorycznie nie można mieć do niego zastrzeżeń” – dodał.
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych w maju pozytywnie zaopiniowała przedstawioną przez prezydenta Andrzeja Dudę kandydaturę Adama Glapińskiego na prezesa NBP. Kadencja obecnego prezesa Marka Belki upływa 11 czerwca.
Zdaniem Belki, pierwszym wyzwaniem dla nowego szefa NBP będzie reakcja na sugestie Kancelarii Prezydenta by Bank zaangażował się w przewalutowanie kredytów denominowanych w CHF.
„Moim zdaniem zaangażowanie NBP jest tu niepotrzebne, bo w ogólnie ma żadnego ekonomicznego ani społecznego powodu, żeby kwestią franków się zajmować” – powiedział w "Rz" Belka.