(PAP) W najbliższych miesiącach krajowe obligacje wciąż powinny pozostać mocne, a spread do Bunda stabilny - ocenił w rozmowie z PAP Biznes Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Jego zdaniem, przed końcem roku otoczenie zewnętrze nie będzie sprzyjać złotemu.
"Obligacje krajowe na razie zachowują się dobrze, przede wszystkim dzięki ograniczonym podażom na aukcjach MF. 2018 rok to drugi rok z rzędu, kiedy mocno cięte są podaże w drugiej połowie roku. To ważny element, który powoduje, że polskie obligacje zachowują się jak niemiecki Bund – a więc są mało wrażliwe na problemy rynków wschodzących. Póki co nie wydaje się, żeby sytuacja podażowa miała się pogorszyć. W krótkim terminie, jeśli chodzi o najbliższe miesiące, wydaje się zatem, że krajowe obligacje wciąż będą mocne a spread do Bunda stabilny" - powiedział PAP Biznes Benecki.
"Co prawda, w dłuższym horyzoncie widzimy pewne niepokojące sygnały. W przyszłym roku zapada dużo papierów, które są trzymane przez zagranicznych inwestorów, a oni niekoniecznie je zrolują. To może oznaczać rozszerzenie spreadu do Bunda. Koniec roku jednak będzie pozytywny dla polskiego długu, bo przy deficycie sektora finansów publicznych poniżej 1 proc. Ministerstwo Finansów może emitować mniej niż zapowiedziało na IV kw. 2018 roku" - dodał.
W planie podaży na IV kw. resort finansów zapowiedział 3 przetargi sprzedaży obligacji z łączną podażą 11-22 mld zł. W październiku MF na dwóch przetargach sprzedało papiery za ok. 18 mld zł.
W ocenie Beneckiego, koniec roku może być jednak mniej pozytywny dla krajowej waluty.
"Prognozujemy, że Fed wciąż będzie zacieśniał politykę monetarną. A to oznacza wciąż mocnego dolara i niskie poziomy eurodolara, co nie będzie korzystne dla złotego. Mocny dolar to problemy dla krajów wschodzących, szczególnie dla tych mających zadłużenie w walutach obcych. Dobrze to obrazują przykłady kryzysów w Turcji i Argentynie. Uważamy, że otoczenie zewnętrze nie będzie sprzyjać PLN przed końcem roku" - ocenił ekonomista.
"Po kryzysie w 2008 roku mocno wyregulowano banki. Przez kredyt bankowy nie było dużej ekspansji, duża ekspansja kredytowa poszła za to przez rynki obligacji - i to zarówno w krajach rozwijających się, jak i przez dług korporacyjny w USA i eurolandzie. Ten dług jest wciąż bardzo mocno wyceniany, a kolejne podwyżki stóp procentowych w USA oznaczają, że może się pojawić +stress+, który może dołożyć się do tego, co dzieje się na giełdzie. Wyższe stopy i mocny dolar to niekorzystna mieszkanka dla krajów wschodzących. Oznaczają wyższą zmienność na rynkach walutowych i na rynkach akcji, a to zwykle nie służy złotemu" - dodał.
Konsensus PAP Biznes przeprowadzony na początku października zakłada, że na koniec roku eurozłoty wyniesie 4,28, zaś USD/PLN będzie kwotowany na poziomie 3,64.
Patrycja Sikora (PAP Biznes)