(PAP) Trend wzrostowy stóp procentowych na świecie będzie trwał 10-20 lat, a wynikać będzie głównie z sytuacji na rynku pracy - uważa Eugeniusz Gatnar, członek RPP. Jego zdaniem, nie ma alternatywy dla podwyższania stóp procentowych.
"Kraje rozwinięte przezwyciężyły kryzys i powoli wracają na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Razem z ożywieniem wraca też inflacja (chociaż dosyć wolno) i banki centralne, takie jak Fed, zaczynają stopy procentowe podnosić" - napisał Gatnar w artykule opublikowanym przez "Gazetę Bankową".
"Ten trend wzrostowy będzie trwał przez następnych 10-20 lat, a największy wpływ na niego będą miały zmiany na rynku pracy uwarunkowane sytuacją demograficzną, wynikającą ze starzenia się społeczeństw i spadkiem podaży siły roboczej" - dodał.
Jego zdaniem, nie ma alternatywy dla wzrostu stóp procentowych.
"Ostatnio ukazały się bardzo ciekawe analizy pokazujące przyszłą ścieżkę stóp procentowych na świecie w horyzoncie lat 2020-2030 wynikającą ze zmian struktury demograficznej. Wszystkie one pokazują, że jedynym możliwym kierunkiem ich ewolucji jest stopniowy wzrost" - napisał.
Podczas konferencji prasowej po kwietniowym posiedzeniu RPP prezes NBP, Adam Glapiński, powiedział, że nie spodziewa się zmian stóp procentowych w ciągu kolejnych dwóch lat. Zasugerował również, że w dalszej przyszłości, wraz z osłabnięciem koniunktury, konieczna może być ich obniżka lub zastosowanie niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej.
Ekonomiści ankietowani przez PAP spodziewają się, że do pierwszej podwyżki stopy referencyjnej dojdzie w IV kw. 2019 r. (PAP Biznes)