(PAP) Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się lekkimi spadkami, chociaż większa część dnia przebiegała pod znakami wzrostów i odbicia indeksów. Dobry start sezonu prezentacji wyników kwartalnych poprawił nastroje tylko na chwilę.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,15 proc., do 17.614,00 pkt.
S&P 500 stracił 0,26 proc. i wyniósł 2.023,03 pkt.
Nasdaq Comp. spadł o 0,07 proc. i wyniósł 4.661,50 pkt.
Lepsze od oczekiwań wyniki finansowe podał w poniedziałek po sesji koncern aluminiowy Alcoa, nieoficjalnie otwierając tym samym sezon prezentacji raportów wynikowych za ostatnie trzy miesiące ubiegłego roku.
Zysk netto spółki w czwartym kwartale 2014 roku wyniósł 33 centy na akcję, z wyłączeniem zdarzeń jednorazowych. Analitycy szacowali, że zysk na akcję wyniesie 27 centów. Przychody Alcoa w czwartym kwartale wyniosły 6,4 mld USD, podczas gdy rynek obliczał je na 6,05 mld USD.
Spółka przewiduje, że w tym roku globalny popyt na aluminium wzrośnie o 7 proc. po tym jak rok wcześniej wzrósł on o również 7 proc.
„Rynek obawiał się implikacji spadających cen ropy naftowej oraz wolniejszego wzrostu gospodarczego na świecie na zyskowność amerykańskich spółek. Początek sezonu wyników pokazuje jednak, że te obawy nie były uzasadnione” – ocenił Bill Schutz, zarządzający funduszami McQueen & Ball.
Z danych FactSet wynika, że zyski amerykańskich spółek zanotują w czwartym kwartale wzrost o 1,1 proc. rdr. Jest to zdecydowanie mniej niż w poprzednich kwartałach. W trzecim kwartale amerykańskie spółki zanotowały wzrost zysków o 8 proc. najsłabsze wyniki ma zanotować sektor paliwowy, którego zyski mają spaść o blisko 20 proc.
W kolejnych dniach swoje dokonania za czwarty kwartał zaprezentuje między innymi szereg dużych amerykańskich banków. W środę raport opublikują JPMorgan Chase oraz Wells Fargo. W czwartek uczynią to BlackRock, Bank of America oraz Citigroup, natomiast w piątek Goldman Sachs.
Silne spadki kontynuowały ceny ropy naftowej. Ceny Brent spadły poniżej 46 dolarów za baryłkę i są na najniższym poziomie od prawie sześciu lat. Od lokalnego szczyt z 2014 r. ceny ropy naftowej spadły już 60 proc.
Spadki na rynku ropy naftowej nabrały tempa po tym jak w listopadzie OPEC zdecydował, że nie zmieni rozmiaru w swojej produkcji. Kartel podjął taką decyzję pomimo panującej na rynku nadprodukcji, będącej efektem rosnącego wydobycia przez kraje niezrzeszone w organizacji w tym, używających technologii łupkowej producentów amerykańskich.
We wtorek minister ds. ropy naftowej Zjednoczonych Emiratów Arabskich Suhail bin Mohammed al-Mazroui, stwierdził, że decyzja OPEC była właściwa i ocenił, że rynek musi ustabilizować się na takim poziomie cenowym, który zapewni zyskowność konwencjonalnym producentom.
W poniedziałek prognozę dla ropy naftowej obniżył Goldman Sachs. W ocenie banku ceny ropy naftowej wyniosą w 2015 r. średnio 50,4 dolarów za baryłkę, wobec zakładanych wcześniej 83,75 dolarów za baryłkę.
Indeks S&P 500 zakończył ubiegły tydzień spadkiem o 0,65 proc. i był to drugi z rzędu spadkowy tydzień dla tego indeksu. Spadkowa była również wczorajsza sesja, S&P 500 na zamknięciu w poniedziałek stracił 0,8 proc.
Główną przyczyną spadków amerykańskich indeksów giełdowych, notowanych na początku stycznia, są oczekiwania podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną - ocenia główny strateg inwestycyjny BlackRocka, Russ Koesterich. Jego zdaniem na podniesienie stóp Fed zdecyduje się w czerwcu.
„Wielu komentatorów uzasadniało spadki załamaniem cen ropy naftowej. Naszym zdaniem przecena była jednak w większym stopniu efektem utrzymujących się problemów geopolitycznych oraz zbliżających się podwyżek stóp proc. w USA. W 2015 r. Fed zacznie normalizację stóp proc. Należy się dlatego spodziewać, że podwyższona zmienność na rynkach będzie się utrzymywała” – napisał Koesterich w komentarzu.