(PAP) Obniżenie stóp procentowych poniżej poziomu 1,5 proc. mogłoby naruszyć stabilność finansową w Polsce - powiedział we wtorek w trakcie gościnnego wykładu w Warszawie Eugeniusz Gatnar, członek Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem ekonomisty, nie ma potrzeby stosowania luzowania ilościowego w Polsce.
"Moim zdaniem stopa procentowa na poziomie 1,5 proc. to najniższa możliwa stopa procentowa w Polsce. Przy okazji rozważania polityki pieniężnej trzeba wziąć pod uwagę kwestię stabilności finansowej. Obniżanie stóp procentowych poniżej poziomu 1,5 proc. byłoby szkodliwe, mogłoby naruszyć stabilność finansową" - powiedział Gatnar na seminarium zorganizowanym przez Politechnikę Warszawską.
"Modele biznesowe małych banków nie są dostosowane do działania w otoczeniu tak niskich stóp procentowych. Małe banki mogłyby mieć problemy, gdyby stopa procentowa jeszcze bardziej się obniżyła. Głosy ekonomistów, którzy mówią, że w ten sposób moglibyśmy stymulować polską gospodarkę są błędne. Obecny poziom stóp procentowych jest najniższy dla polskiej gospodarki, o jakim można myśleć" - dodał.
Gatnar zwrócił uwagę na wysoką dynamikę udzielanych kredytów konsumpcyjnych i hipotecznych.
"Niskie stopy procentowe, a obecnie ujemnie realne stopy proc., nie zachęcają do oszczędzania. Polacy konsumują na potęgę, niestety też na kredyt. Wielkość kredytów konsumpcyjnych w Polsce rośnie rekordowo o ok. 10 proc. rdr. Aktualnie w Polsce udzielono kredytów konsumpcyjnych na ok. 190 mld zł – to przeszło 10 proc. PKB. Banki zwiększają limity tych kredytów i wydłużają ich zapadalność. To jest bardzo ryzykowne. W przypadku możliwego wzrostu inflacji nie można już bardziej stymulować gospodarki poprzez tani pieniądz" - powiedział członek RPP.
"Rosną również kredyty hipoteczne - w tym roku prawdopodobnie wartość kredytów hipotecznych osiągnie 50 mld zł - najwięcej od 2008 r. KNF powinna monitorować sytuację, ponieważ wszystkie znaki na niebie i na ziemi pokazują, że stopy proc. na świecie nie będą spadały, ale będą rosły" - dodał.
Ekonomista uważa, że w Polsce nie ma potrzeby stosowania luzowania ilościowego, a RPP posiada wszystkie niezbędne instrumenty na wypadek wystąpienia kryzysu.
"Moim zdaniem w ogóle nie ma potrzeby luzowania ilościowego w Polsce. Nie ma też do końca takich możliwości. W Polsce nie istnieje tak rozwinięty rynek papierów wartościowych jak w strefie euro. Ponadto, moim zdaniem, skup papierów rządowych jest niezgodny z prawem – regulacje krajowe i unijne mówią wyraźnie, że bank centralny nie może finansować deficytu budżetowego" - powiedział.
"W 2008 r. ówczesna RPP przyjęła zestaw instrumentów, które wtedy były przygotowane, by wspierać polskie przedsiębiorstwa, tzw. Pakiet zaufania, w tym transakcje repo, czy swapy walutowe. Mamy wszystkie konieczne instrumenty polityki pieniężnej na wypadek wystąpienia kryzysu. Nie potrzebujemy nic bardziej niestandardowego niż mamy obecnie. QE jest jak narkotyk, z którego trudno zrezygnować, a po jego odstawieniu mogą pojawić się problemy - nie tylko dla strefy euro, ale też dla krajów w otoczeniu strefy euro, jeśli to zakończenie QE nie zostanie dobrze przeprowadzone. Polska należy do tego otoczenia" - dodał.
Zdaniem Gatnara obecny kurs walutowy jest bardzo korzystny dla eksporterów.
"Kurs walutowy obecnie jest bardzo korzystny dla eksporterów – dzięki temu polscy eksporterzy bardzo dobrze sobie radzą. W Polsce tylko 44 proc. eksportu to eksport wewnątrzkorporacyjny. To też relatywnie dużo, ale na Słowacji to jest dwa razy więcej" - powiedział. (PAP Biznes)