(PAP) Mimo utrzymującej się deflacji, ryzyko wystąpienia w Polsce spirali deflacyjnej jest znikome. Ewentualny istotny wzrost tego ryzyka będzie wymagał dostosowania polityki pieniężnej - ocenił członek zarządu NBP Andrzej Raczko w artykule w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
W artykule Raczko wskazuje, że dla oceny ryzyka wystąpienia spirali deflacyjnej należy obserwować wskaźnik PPI, dynamikę sprzedaży wyrobów konsumpcyjnych, dynamikę płac i zatrudnienia oraz oczekiwania inflacyjne.
Raczko ocenia, że dodatnia dynamika sprzedaży detalicznej oraz wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w tempie 3-4 proc. połączony z powolnym, ale systematycznym wzrostem zatrudnienia, a także oczekiwania konsumenckie pozwalają prognozować stopniowy wzrost poziomu cen w przyszłości.
"Mimo utrzymującego się od lipca ujemnego tempa wzrostu cen wyrobów i usług konsumpcyjnych ryzyko pojawienia się spirali deflacyjnej jest więc znikome" - napisał Raczko w artykule, który ukazał się w poniedziałkowym wydaniu DGP.
"Niemniej prawdopodobne spowolnienie gospodarcze w strefie euro i jego negatywne skutki dla polskiej gospodarki mogą to ryzyko zwiększyć" - dodał.
Jak ocenia Raczko, ewentualny istotny wzrost ryzyka powstania spirali deflacyjnej będzie wymagać dostosowania parametrów polityki pieniężnej.
"Skuteczność polityki pieniężnej będzie zależała od tego, czy decyzje o obniżeniu stóp procentowych zostaną podjęte z odpowiednim wyprzedzeniem i we właściwej skali" - napisał członek zarządu NBP.