(PAP) Sentyment do sektorów bankowego i detalicznego, które w 2017 r. najmocniej ciągnęły WIG w górę, pogorszył się, a w marcu indeksy mogą dalej spadać - ocenił Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI. Dodał, że w 2018 r. wyniki spółek z GPW poprawią się, choć ciążyć będzie sektor paliwowy.
"W krótkim terminie oczy wszystkich inwestorów są zwrócone na Stany Zjednoczone i to, co się tam dzieje. Do tego dochodzi słabszy sentyment lokalnie. W ubiegłym roku WIG 20 w USD wzrósł o około 40 proc., w dużej mierze za sprawą polskich banków i spółek konsumenckich" - powiedział PAP Biznes Chyłek.
"W bankach inwestorzy stracili cierpliwość w czekaniu na podwyżki stóp proc. Komentarze z NBP są gołębie, a pierwsza podwyżka może nastąpić dopiero w II kwartale przyszłego roku, więc być może trzeba będzie skorygować oczekiwania co do wyników, jakie banki osiągną w 2018 r. Dodatkowo wyniki miesięczne, które pokazały spółki detaliczne (głównie CCC (WA:CCCP)) oraz kwartalne wyniki Eurocash, nie napawały optymizmem. Dwie główne lokomotywy, które napędzały wzrost indeksów w ubiegłym roku, mają przystanek" - dodał.
Prezes NBP Adam Glapiński ocenił podczas konferencji po lutowym posiedzeniu RPP, że do końca 2018 r. stopy procentowe raczej pozostaną bez zmian, a jeśli pozwolą na to okoliczności, poziom stóp procentowych może nie zmienić się również w kolejnych kwartałach. Przekonanie to podziela rynek. Większość ankietowanych przez PAP Biznes ekonomistów prognozuje, że stopy proc. nie zmienią się co najmniej do końca 2018 r.
Wyniki spółek z sektora handlu za IV kwartał jak dotąd rozczarowały. Eurocash wypracował 8,8 mln zł, choć analitycy spodziewali się 56,2 mln zł, zaś Emperia miała 10,1 mln zł zysku netto, o 19 proc. mniej niż oczekiwał rynek.
CCC podał miesięczne szacunki przychodów za styczeń (+21 proc. rdr) i luty (-5 proc. rdr). W komentarzach analitycy oceniali te wyniki jako słabe, zwracając uwagę, że w marcu wpływ na dynamikę sprzedaży będzie miała wysoka baza i zakaz handlu w niedziele.
"W scenariuszu na najbliższy miesiąc-dwa, możemy zobaczyć kontynuację zniżek. Marzec może nie być tak spadkowy jak luty, ale dopiero później możemy liczyć na jakieś odbicie. Według nas te spadki spowodowane są raczej sentymentem - tym, że przez dwa lata nie było większej korekty - niż czymś fundamentalnym" - powiedział Chyłek.
"Korektę raczej wykorzystalibyśmy do zwiększenia alokacji, o ile ktoś sobie może na to pozwolić" - dodał.
"Wydaje nam się, że globalny wzrost gospodarczy, podobnie jak w Polsce, powinien być wyższy w tym roku niż w ubiegłym. Spółki zarówno w Polsce, jak i w USA, powinny w tym roku pokazać wyższe wyniki rok do roku" - powiedział.
"W zeszłym roku mieliśmy wyraźną poprawę wyników spółek, nawet więcej niż konsensus się spodziewał. To dawało paliwo do wzrostów. Z naszych obliczeń wynika, że w 2018 r. dynamika wyników (zarówno oczyszczonych, jak i raportowanych) będzie się wahała w przedziale 0-5 proc. rdr" - dodał.
Chyłek pokreślił, że sektor paliw zanotuje prawdopodobnie dużo gorszy rok.
"Małe są szanse, żeby marże rafineryjne były tak mocne jak w ub.r. Do tego marże są wyrażone w dolarze, a złoty jest mocniejszy niż w zeszłym roku. Tak duży jest wpływ tego sektora na agregat wyników spółek z WIG, że inwestorzy zagraniczni mogą uznać, że wyniki na polskim rynku nie poprawią się w tym roku. Jest więc pokusa dla tych, którzy uczestniczyli w rajdzie w 2017 r., by zrealizować część zysków" - powiedział.
"Po wyłączeniu sektora paliwowego można spodziewać się ok. 15-proc. wzrostu wyników, a w optymistycznym wariancie nawet 20-proc." - dodał.
Maciej Jaszczuk (PAP Biznes)