(PAP) Ceny ropy jak na huśtawce - we wtorek w dół o 1,2 proc. w środę do góry o 1,3 proc. - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 64,18 USD, po zwyżce o 79 centów, czyli 1,3 proc.
Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 46 centów do 67,32 USD za baryłkę.
Po wtorkowej wyprzedaży, która przetaczając się przez globalne rynki akcji, przeniosła się też na giełdy surowców, w tym ropy naftowej, w środę rynki paliw skupiają uwagę na zapasach ropy w USA.
We wtorek niezależny Amerykański Instytut Paliw (API) podał w raporcie, że zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 1,05 mln baryłek. Tymczasem analitycy spodziewali się ich wzrostu o 3,15 mln baryłek.
API podał też, że spadły zapasy ropy w Cushing, punkcie przesyłowym ropy naftowej w Oklahomie.
W środę oficjalne wyliczenia dotyczące zapasów ropy w USA poda, jak co tydzień, Departament Energii USA (DoE).
W najbliższych dniach ważne będą też dane ile w USA przybyło nowych wiertni ropy z łupków.
Obecnie jest ich najwięcej od 6 miesięcy: 765. To może sygnalizować, że produkcja ropy za Oceanem jeszcze wzrośnie, a już teraz wynosi ona ponad 10 mln baryłek dziennie - najwyżej od ponad 40 lat.
"Podczas gdy ceny ropy mogą mieć wsparcie na obecnych poziomach, po wcześniejszej korekcie, to dane z USA będą decydującym czynnikiem dla notowań surowca w przyszłości" - wskazuje Will Yun, analityk rynku surowców w Hyundai Futures Corp. w Seulu.
We wtorek ropa w USA staniała o 76 centów, czyli 1,2 proc., do 63,39 USD za baryłkę. (PAP Biznes)